Od kilku tygodni sympatycznie wyglądające zwierzęta panoszą się po wadowickich osiedlach. Chodzi o lisy, które najpierw widywane były przy nowo powstałej restauracji KFC, a ostatnio zadomowiły się na osiedlu Kopernika.
Wiele osób traktuje te dzikie zwierzęta jak maskotki i dokarmia je. Okazuje się, że taka jest właśnie przyczyna pobytu lisów na osiedlu w środku miasta.
W okolicach garaży przy bloku numer 7A mieszkańcy rozłożyli miski z jedzeniem. Prawdopodobnie ktoś chciał dokarmić bezdomne koty. Niestety z darmowej jadłodajni korzystają też lisy, które coraz częściej podchodzą do ludzi.
Kiedyś mówiło się, że jeśli dzikie zwierze przestaje się bać człowieka, to znaczy że może być chore. Być może coś w tym jest. Jedno jest pewne - dokarmiając dzikie zwierzęta nie robimy dla nich nic dobrego.
Dieta zwierząt, ukształtowana w toku ewolucji, zmienia się w zależności od etapu życia i pory roku. Skutkiem dokarmiania jest pogorszenie ich stanu zdrowia. Zwierzęta robią się słabsze i źle znoszą trudne warunki klimatyczne. Przebywając w miejscach dokarmiania, stają się bardziej podatne na ataki drapieżników i przestają bać się ludzi, tracąc tym samym umiejętność poszukiwania naturalnego pokarmu. Lisy mogą całkowicie stracić instynkt polowania i będą musiały zostać odstrzelone - czytamy na portalu pobiedziska.pl.
To samo powtarzają od lat pracownicy parków narodowych, w których turyści trochę bezmyślnie podrzucają zwierzętom swoje przysmaki.
Jeśli więc chcemy dobrze dla lisów w Wadowicach przestańmy je dokarmiać.
Dyskusja: