W nocy z piątku na sobotę kto poprzewracał i zniszczył na plantach kosze na śmieci, barierki. Sprawcy udało się również przewrócić słup ogłoszeniowy Wadowickiego Centrum Kultury. Mieszkanka, która to zauważyła, wysłała zdjęcia do naszej redakcji.
Dla mieszkańców, którzy cenią sobie porządek, takie obrazki jak te na plantach są powodem frustracji i pytań, dlaczego nikt z tym nic nie robi.
Tak wygląda dzisiejszy poranek na placu Solidarności - pisze do nas pani Aleksandra. - To po nocnej, kolejnej imprezie młodzieży. Nikt nie jest w stanie zatrzymać tą młodzież?
To już nie pierwszy raz, kiedy mieszkańcy zwracają uwagę na demolkę. Jak zauważa pani Aleksandra, w pobliżu miejsca, gdzie doszło do zniszczeń, jest kamera monitoringu miejskiego. Czy tym razem będzie pomocna w wykryciu sprawców wandalizmu?
Przypomnijmy. W październiku bawiący się młodzi ludzie również dokonali zniszczeń w miejskiej infrastrukturze. Zniszczono wówczas ławki, kosze na śmieci lampy. Mieszkańcy informowali wówczas, że na plantach młodzież piła alkohol. Mimo iż policja prowadziła w tej sprawie dochodzenie, nikogo nie udało się ukarać.
Ponad rok temu grupa nastolatków włamała się do pomieszczeń dawnej restauracji Ogrodowa, skąd skradli sprzęt i produkty. Sprawa została umorzona ze względu na nikłą szkodliwość czynu i niewielką. Z kolei latem tego roku mężczyzna zerwał kable elektryczne w tym samym budynku na placu Solidarności. Mimo jego zatrzymania, policja również tę sprawę umorzyła ze względu na małą szkodliwość.
Jednocześnie mieszkańcy, którzy kontaktują się z nami w sprawie niewłaściwe zachowania młodzieży na plantach, mają żal do policji, że nie do końca reaguje na zgłoszenia.
Byłem świadkiem sytuacji, gdy młodzież siedząca w nicy na ławkach słuchała głośno muzyki i piła alkohol. Ktoś wezwał policję. Przyjechał radiowóz co prawda, ale policjanci zachowywali się bardzo dziwnie. W momencie podjazdu do grupy znacznie zwolnili i włączyli sygnalizator. Podjeżdżali wolno dając możliwość zgromadzonym na ucieczkę. Gdy już wszyscy uciekli z ławek, dopiero wówczas wysiedli z radiowozu - przekazał nam świadek tej sytuacji.
Dyskusja: