We wtorek (27.04) późnym wieczorem do poważnego wypadku doszło w Oświęcimiu. Policja ustaliła, że kierowca samochodu marki Seat, wyprzedzając inne pojazdy z dużą prędkością, stracił panowanie nad pojazdem w wyniku czego wypadł z jezdni po czym uderzył w przydrożną latarnię, a następnie w ogrodzenie parku i drzewo.
W wypadku ranny został 41 – letni mieszkaniec Oświęcimia, który był pasażerem pojazdu, został on przewieziony do szpitala na leczenie.
Kilkanaście godzin po zdarzeniu do mediów trafiły kolejne informacje na temat tego zdarzenia. Jak informuje Życie Zatora do wypadku pierwsi dotarli ratownicy z Zatora. Nie było to jednak typowe wezwanie, a karetka dojechała na miejsce na lawecie.
Okazuje się bowiem, że ratownicy pojawili się na miejscu zdarzenia przypadkiem. Ich samochód uległ uszkodzeniu i lawetą wieziony był na miejsce naprawy, a ratownicy przesiedli się do szoferki laweciarza.
Widząc wypadek natychmiast przystąpili do czynności ratunkowych oczekując na przyjazd wezwanej karetki.
Ratownicy z Zatora dziękują też druhom z OSP w Zatorze za pomoc w odholowaniu niesprawnej karetki, która po awarii blokowała jezdnię - czytamy na portalu Życie Zatora.
Dyskusja: