Jak powiedział portalowi Wadowice24.pl Tomasz Żak, choroba przebiegała u niego falowo.
Miałem klasyczne objawy i to przechorowałem. Przechodziłem tę chorobę ciężko ze względu na bóle głowy, bóle mięśni i stawów, skoki temperatury, czy nadwrażliwość na bodźce. Gdy kończyła mi się izolacja w piątek myślałem, że już jest po wszystkim. Czułem się dobrze. Tymczasem dwa dni później poczułem się bardzo słabo i źle. Wtedy wiedziałem, że wróciło. To były trudne dni - mówi nam Tomasz Żak.
Burmistrz Andrychowa apeluje do mieszkańców, by nie lekceważyli tej choroby.
Tutaj nie mam mądrego. Naprawdę trzeba wyjątkowo uważać. Ludziom, którzy mówią, że to zwykła grupa, ja mówię nie to nie jest zwykła grypa. Proponuję im, by udali się jako wolontariusze na oddziały szpitalne, gdzie leczy się pacjentów z Covid-em - dodaje Tomasz Żak.
Jak przyznał, wirus mimo iż go zwalczył, pozostawił w jego pucach ślady.
Jestem po prześwietleniu i wiem już dziś, że mam zmiany włóknieniowe i będę to musiał leczyć - dodaje samorządowiec.
Dla Tomasza Żaka ostatnie trzy tygodnie były bardzo trudne w jego życiu. Nie dość, że sam zachorował, to jeszcze na koniec dotknęła go śmierć ojca.
Burmistrz Andrychowa apeluje zatem do mieszkańców, by nie słuchali osób twierdzących jakoby koronawirusa nie było, prosi o chodzenie w maseczkach, dezynfekowanie rąk oraz zachowywanie dystansu. Prosi też o to by zadbać o osoby starsze.
Dyskusja: