Stres u kociaka wywołał pies z sąsiedztwa, który uparł się na niego. Szczekał i próbował złapać. Tak pogoniony kocur znalazł bezpieczne miejsce na drzewie.
Wydawało się, że to incydent, ale po kilku dniach przebywania na drzewie wystraszony kociak nie miał ochoty zejść mimo usilnych prób właściciela. W końcu postanowiono wezwać do Babicy strażaków.
Użyto drabiny i szczęśliwie kota ściągnięto na dół - kwituje rzecznik prasowy komendy z Wadowic Krzysztof Cieciak.
Tymczasem w ostatnich dniach strażacy z Wadowic mają dużo pracy z owadami. Głównie chodzi o usuwanie gniazd szerszeni i os. Jedno z takich gniazd trzeba było usunąć z przewodów wentylacyjnych Szpitala Powiatowego w Wadowicach.
Z kolei przez szerszenie w Lgocie doszło do pożaru. Właściciel piwnicy- ziemianki, w której owady zbudowały gniazdo próbował na własną rękę z nimi walczyć. Użył ognia, ale w efekcie podpalił całą ziemiankę i trzeba było wezwać strażaków. Ci poradzili sobie i z pożarem, i z szerszeniami, ale właściciel wyszedł z tego zdarzenia poparzony i pogryziony przez owady.
Dyskusja: