Prokuratura w Wadowicach potwierdziła w środę (17.08), że wszczęto śledztwo w sprawie wypadku, do którego doszło w poniedziałek na drodze krajowej Spytkowicach.
Śledztwo prowadzone jest pod kątem spowodowania wypadku drogowego. Kierowca samochodu wyprzedzając inne pojazdy, doprowadził do czołowego zderzenia z innym pojazdem, w wyniku czego śmierć poniósł pasażer tego samochodu - powiedziała prokurator rejonowa Marta Łuczyńska.
Jak dodała pani prokurator, kierowca, który spowodował wypadek, nie został jeszcze przesłuchany, a tym samym nie przedstawiono mu jeszcze zarzutów.
Sprawca wypadku może odpowiadać karnie z artykułu 177, paragraf 2, który mówi, że odpowiedzialny za spowodowanie wypadku podsądny poniesie karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
W poniedziałek wieczorem, około godz. 22.30 na drodze krajowej w Spytkowicach zderzyły się czołowo ford i skoda. Kierowca forda, 35-latek, i kierująca skodą trafili ranni do szpitala. Niestety, nie udało się uratować życia 36-letniego pasażera samochodu osobowego skody.
Tymczasem internauci po zdarzeniu zwrócili uwagę, że odcinek drogi, na którym doszło do nieszczęścia, jest niezwykle niebezpieczny.
Straszna tragedia i najgorsze, że zginęła niewinna osoba, przejeżdżam tym odcinkiem drogi codziennie, jak jadę do pracy i z pracy i osobiście uważam, że to, co ludzie na tym odcinku drogi wyprawiają przechodzi ludzkie pojęcie. Ile osób jeszcze musi zginąć, żeby ktoś pomyślał i postawił tam jakiś radar czy coś? - napisała pod tekstem Wadowice24.pl Agnieszka Pędziwiatr.
O tym, że na tej trasie jest wyjątkowo, łatwo o nieszczęście ostrzegają też mieszkający tutaj.
Mieszkam na tej ulicy. I nie ma roku, żeby coś się nie stało. Czasami strach do domu skręcić, bo tu nagle ktoś Cię wyprzedza. Ten kawałek jest bardzo zdradliwy. Wypadek był raptem kilkanaście metrów od mojego domu. Ale cóż. Ludzie tu jeżdżą bez rozumu - komentuje na Wadowice24.pl mieszkanka ulicy Ilona Sachajdak.
Dyskusja: