Jedna z głównych ulic miasta ma przejść generalny remont. Lokalnym władzom udało się uzyskać 3 mln zł do budżetu z funduszy rządowych. Ulica miała zostać tak odmieniona, by stać się reprezentacyjnym traktem prowadzącym od rynku w Kalwarii do wzgórza klasztornego. Problem w tym, że plany inwestycji chcą storpedować mieszkańcy tej ulicy. Zorganizowali protest.
Mieszkańcy zebrali podpisy pod petycją, wywiesili banery i zapowiadają dalszą eskalację. Pod protestem podpisało się 70 osób. Protestujący twierdzą, że jest to 90 procent mieszkańców tej ulicy.
Chcieliśmy jako mieszkańcy stanowczo zaprotestować (!) przeciwko „Przebudowie 3 Maja" w formie i sposobie, jaki został przeprowadzony przez Urząd Miasta Kalwarii Zebrzydowskiej. Wszystko odbyło się bez udziału i wiedzy. W ciągu ostatniego okresu nie odbyły się żadne konsultacje z mieszkańcami. Stanowczo nie wyrażamy zgody na wymianę istniejącego asfaltu na nawierzchnię z granitu.
Według planów ulica ma mieć reprezentacyjny charakter, będzie wyłożona brukiem granitowym. Właśnie ten bruk stał się solą w oku mieszkających przy 3 Maja.
Zmiana ta spowoduje kilkukrotny wzrost hałasu generowanego przez samochody poruszające się ulicą 3 Maja. Będzie miało to katastrofalny wpływ na jakość naszego codziennego życia, jaki na nasze zdrowie, a co najgorsze na zdrowie naszych dzieci lub wnuków! - piszą protestujący.
Ale to nie koniec. Nie podoba im się również ścieżka rowerowa, która tutaj zaplanowano.
Planowana „Ścieżka rowerowa" jest wyrazem kolejnej ignorancji urzędników. Jej powstanie uniemożliwi w okresie letnim umieszczenie stolików na zewnątrz trzem lokalom gastronomicznym, które znajdują na naszej ulicy. Brak tej możliwości będzie skutkował dalszym spadkiem obrotów tych miejsc, które i tak się zmniejszył dzięki ograniczeniom pandemicznym narzuconym przez rząd, a takie działania „Polskiego Ładu" doprowadzi ich do bankructwa. Zwracamy uwagę też na kompletne oderwanie tej ścieżki od realiów, będzie jedynym takim odcinkiem na ternie gminy prowadząc „znikąd donikąd" - argumentują protestujący.
Zwracają uwagę, że inwestycja spowoduje zmniejszenie liczb miejsc parkingowych. Mieszkańcy nie chcą też remontu chodnika, uważają to za niepotrzebne.
Kolejną sprawą, która nas szokuje są tak wysokie nakłady finansowe przeznaczone na remont tej konkretnej ulicy. Stan istniejących chodników jak i nawierzchni oceniamy jako dobry w przeciwieństwie do stanu chodników jak i dróg w innych częściach gminy - dodają protestujący.
Tymczasem stanowisko władz miasta w tej sprawie jest jasne. Ulica musi zostać przebudowana, ponieważ w swej formie jest już archaiczna, nie obsługuje dostatecznie ruchu i nie jest atrakcyjna dla turystów przybywających do miasta. Stworzenie traktu stanowiłoby dla miasta dodatkowy impuls rozwojowy.
Władze miasta nie zamierzają wycofać się z przebudowy. Spełnienie postulatów protestujących, czyli zaniechanie zaplanowanych prac, oznaczałoby też dla gminy konieczność zwrotu rządowej dotacji.
Dyskusja: