Załoga Marek Goczał i Michał Kuśnierz (Energylandia Rally Team), która w poprzednim sezonie jeździła w Can-Am Maverickiem X3 w klasie UTV tym razem przesiada się do Volkswagena Amaroka - samochodu grupy T1, do której zaliczane są najszybsze i najbardziej zaawansowane konstrukcje, jakimi można startować w rundach mistrzostw Polski, a także pucharu świata FIA.
Plany, żeby pojechać w nowym sezonie w takim samochodzie pojawiły się w poprzednim roku. Z powodu koronawirusa nie było jednak pewne, czy w ogóle sezon zostanie przeprowadzony. Chcemy rywalizować w najwyższej klasie o najwyższe laury, a w tym samochodzie, będzie to możliwe. Kierowcy jadący w Amaroku potrafili wygrywać rajd Dakar. Mamy nadzieję, że też weźmiemy udział w kolejnej edycji Dakaru - mówi Michał Kuśnierz.
Pilot rajdowy ze Śleszowic nie może się doczekać debiutanckiego startu w zawodach z Markiem Goczałem (Energylandia Rally Team).
Najważniejszym celem na teraz są mistrzostwa Polski, które w tym roku będą składały się z czterech rund. Wszyscy znaleźliśmy się w nowej rzeczywistości, w której musimy się odnaleźć. Obawiałem się, czy w Polsce ruszy nowy sezon, bo są takie kraje w Europie, gdzie wszystkie starty zostały odwołane - dodał.
W piątek w Szczecinku odbędą się pierwsze zawody w ramach Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych.
Baja Szczecinek to chyba pierwszy rajd cross-country, który się w ogóle odbywa. Chciała na niego przyjechać cała światowa czołówka ale np. zawodnicy z Arabii Saudyjskiej z powodu ewentualnej kwarantanny i spraw organizacyjnych nie pojawią się. Będzie za to Kuba Przygoński czy czołowy zawodnik z Czech Miroslav Zapletal - wylicza Kuśnierz.
Duet Marek Goczał-Kuśnierz ma za sobą jeden dzień testów nowym samochodem w Portugalii.
Chcieliśmy zobaczyć, czy chcemy i będziemy w stanie jechać Amarokiem. Trzeba dodać, że ten samochód prawie wygrał mistrzostwa Hiszpanii i Portugalii. Wniosek z tego, że jest bardzo konkurencyjny. Teraz przekonamy się, jak bardzo ja i Marek jesteśmy konkurencyjni - dodaje.
W poprzednim sezonie kierowcy jeździli w klasie UTV, gdzie była zacięta walka i jechali bardzo dobrzy kierowcy, ale klasa T1 to coś zupełnie innego.
Najlepiej widać to po prędkościach, bo Amarokiem można jechać prawie 200 km/h, a w klasie UTV tylko 130. Amarok waży prawie 2 tony, dwa razy więcej niż Maverick, w którym jeździliśmy w poprzednim sezonie. Posiada też dwa razy tyle więcej mocy. Jest duża różnica w pokonywaniu nierówności czy przeszkód na trasie - mówi Michał Kuśnierz.
I faktycznie - Volkswagen Amarok posiada silnik benzynowy V8 o pojemności skokowej 5000 cm3 , 385 KM mocy, zbiornik paliwa 500 litrów, a jego masa to 1937 kg. W kategorii T1 dopuszczony jest bardzo duży zakres przeróbek, a w praktyce samochody T1 tylko z wyglądu przypominają seryjne modele. Z kolei w Can-am Mavericku wolnossący lub turbodoładowany silnik może mieć maksymalnie 1050 cm3 pojemności, a prędkość maksymalna musi być ograniczona do 130 km/h.
Przez pierwsze pół dnia testów w Portugalii towarzyszyło mi odczucie na zasadzie - co to jest?! Dziwiłem się, jak można prowadzić taki samochód. Nie potrafiłem sobie z nim poradzić, nie trzymał się drogi, skręcał, gdzie chciał... Firma, od której pożyczyliśmy samochód sprowadziła do Portugalii kierowcę, który pokazał nam, jak się powinno nim jeździć. Drugie pół dnia było już nasze. Michał powiedział, że jeżeli utrzymamy takie tempo, to wstydu nie będzie (śmiech). Naszym poprzednim samochodem, Maverickiem jeździliśmy bardzo delikatnie, żeby nic nie uszkodzić, więc zaskoczeniem było dla mnie to, jak wicemistrz Portugalii pędzi Amarokiem. Sądziłem, że mi serce pęknie... Po jednym, drugim, trzecim przejeździe kiedy zwiększaliśmy moc i prędkości już wiedziałem, że jestem zakochany w tym samochodzie. Zaskoczeniem dla mnie było to, kiedy po testach podpięliśmy Amaroka do komputera i usłyszałem od naszego serwisu: "panie Marku, pan za delikatnie jedzie" (śmiech). Sądziłem, że mocniej się nie da. Amarokiem jeździ się na zabój, można go porównać do czołgu - mówi Marek Goczał.
W klasie T1 podczas Baja Szczecinek wystartuje 10 załóg.
Uważam, że konkurencji nie należy się bać, ale trzeba ją bardzo szanować. Będziemy gośćmi i nowicjuszami w klasie T1. Musimy mieć dużo pokory przed naszym samochodem. Kiedyś pan Baran powiedział "pamiętaj Marek, wynik zawsze jest na mecie. Nie ma wyników w połowie" - podsumował Marek Goczał.
Prezentacja nowego samochodu duetu Marek Goczał-Michał Kuśnierz odbyła się we wtorek 21 lipca na terenie Energylandii w Zatorze.
Takie eventy są bardzo ważne, bo kibice mogą zobaczyć z bliska samochody, porozmawiać z kierowcami czy pilotami. Energylandia może kojarzyć się z zabawą i show, rajdy też trochę takie są. Wiemy jednak, że osiągane wyniki najlepiej nas mogą prezentować - mówi Kuśnierz.
We wtorek w Zatorze zaprezentowano także dwie pozostałe załogi spod znaku Eneryglandia Rally Team. 15-letni Eryk Goczał i jego pilot Daniel Dymurski pojadą w sezonie 2020 Can-am Maverickiem X3 we wszystkich rundach RMPST jako tzw. „zerówka", czyli samochód organizatora pokonujący odcinki specjalne bezpośrednio przez zawodnikami jadącymi na czas.
W poprzednim sezonie pilotem Michała Goczała był jordanowianin Szymek Gospodarczyk. Dwójka ta w Can-am Maverick X3 sięgnęła po Rajdowy Puchar Polski Samochodów Terenowych zwyciężyła we wszystkich sześciu rundach w swojej grupie, aż pięć rajdów wygrała także w klasyfikacji generalnej pucharu Polski. W Baja Szczecinek na fotelu pilota zasiądzie Kamil Heller - mistrz Polski w rajdach drogowych z sezonu 2017.
W zawodach zaliczanych do krajowego czempionatu zawodnicy ścigają się na bezdrożach, na których czekają na nich piaszczyste koleiny, wodne przełomy, błotne pułapki i wiele innych wyzwań. Łączny dystans prób sportowych waha się od 200 do 300 km. Wyjątkiem jest Baja Poland - najważniejsza i najbardziej prestiżowa impreza w sezonie zaliczana do pucharu świata FIA. W rundach tego międzynarodowego cyklu suma długości odcinków specjalnych wynosi od 400 do nawet 600 km.
W piątek zacznie się zatem oficjalnie drugi rok startów dla Marka Goczała i Michała Kuśnierza w załodze Energylandia Rally Team. - Przed laty startowałem w drogowych rajdach samochodowych i tam poznałem się z Michałem. Mam jednak 20-letnią lukę w startach, a Michał posiada ogromne doświadczenie, czego właśnie z powodu mojej przerwy mi brakuje. Cenię jego podpowiedzi, wiele rzeczy mi przypomina, ale też i uczy. Rozumiemy się bez słów. Znam jego marzenia, moje są podobne, ale co z nich się urodzi, to się okaże - podsumował Marek Goczał.
}} RMPST to najtrudniejszy i najważniejszy cykl w rajdach terenowych w naszym kraju. W przymusowo skróconym sezonie 2020 walka o mistrzowskie tytuły będzie się toczyć podczas czterech rund:
24-25 lipca: Baja Szczecinek
3-6 września: Wysoka Grzęda Baja Poland (runda pucharu świata FIA)
9-11 października: Wysoka Grzęda Baja Drawsko Pomorskie
13-15 listopada: Raid of The Champions (Węgry)
Dyskusja: