Gdyby od początku postępowano zgodnie z zasadą sztuki i prawem nie byłoby potrzeby wydawania tak dużych pieniędzy na kładkę przez Kleczankę, której znaczenie komunikacyjne jest znikome.
W poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Krakowie zapadał ostateczny wyrok uznający most za samowolę budowlaną.
Sąd uznał, że przy planowaniu i budowie mostu popełniono przestępstwo urzędnicze i spowodowano straty finansowe gminy Wadowice.
Sąd potwierdził, że były burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski, przekraczając swoje uprawnienia i nie dopełniając obowiązków, zdecydował o budowie mostu. Wybudował go nielegalnie, bez dokumentacji, pozwolenia na budowę i niezgodnie z prawem zamówień publicznych i prawem wodnym. W ten sposób Mateusz Klinowski popełnił przestępstwo, za które musi odpowiedzieć i ponieść karę.
Za przestępstwo sąd wymierzył Mateuszowi Klinowskiemu karę grzywny w wysokości 20 tysięcy złotych i zwrot kosztów długotrwałego postępowania.
Ile właściwie kosztować będzie gminę ta nietrafiona inwestycja?
Wybudowany nielegalnie w 2018 roku most trzeba było zalegalizować lub po prostu rozebrać. Most nie miał pozwolenia na budowę, odpowiedniej dokumentacji technicznej, ani nawet zgody Państwowego Gospodarstwa Wody Polskie na posadowienie nad potokiem przeprawy.
Ratusz w Wadowicach o rozstrzygnął przetarg na wykonanie prac zgodnie ze sztuką budowlaną. Firma, która dokona dokończenie budowy mostu, otrzyma za to zapłatę 399 tysięcy złotych.
Gdy most stawiano nielegalnie w 2018 roku gmina, wydała ze swojego budżetu 339 tysięcy złotych. Teraz do tego dochodzą jeszcze koszty opłaty legalizacyjnej u wojewody małopolskiego, wykonanie projektu legalizacyjnego i koszt nadzoru inwestorskiego.
W sumie więc za budowę mostu w Rokowie miasto wyda ze swojego budżetu 917 tysięcy złotych.
Gdyby jeszcze most w Rokowie służył mieszkańcom, to inwestycja może i miałaby sens. Ale przeprawa na Kleczance wykorzystywana jest incydentalnie. Jej znaczenie komunikacyjne jest znikome, a do mostu nie prowadzi nawet żadna istotna droga.
Dyskusja: