Komisja inicjatyw gospodarczych i rozwoju Rady Miejskiej zajmowała się we wtorek (2.06) wnioskiem burmistrza Wadowic Bartosza Kalińskiego w sprawie wycofania się z przebudowy dworca PKP.
Chodzi o kosztowną inwestycję, na którą w tej chwili według burmistrza miasta nie stać. Epidemia koronawirusa i zamrożenie gospodarki spowodowały spadek dochodów miasta.
Tymczasem Wadowice musiałyby znaleźć ok. 8 mln zł w budżecie na ten cel ponadto to, co otrzyma gmina z funduszy unijnych czyli 8,3 mln zł.
Zdaniem burmistrza Bartosza Kalińskiego w tej chwili ta inwestycja miastu nie jest potrzebna i nie do końca wiadomo, komu po remoncie dworzec miałby służyć.Żadna z instytucji miejskich jak WCK, muzeum, czy biblioteka nie chce wziąć dworca pod swoją pieczę.
Wykonanie przebudowy dworca zdaniem Kalińskiego to strata funduszy, które mogłyby zostać spożytkowane na inne cele, które bardziej przysłużą się mieszkańcom. Burmistrz zaproponował więc radnym, by dworzec wystawić na wynajem długoletni lub odsprzedać. Jednocześnie miasto miałoby wycofać się z dotacji tak, jak zrobiły to inne gminy Małopolski w sytuacji spadku dochodów w okresie epidemii.
Na decyzję jest już najwyższa pora. Wadowice muszą dać odpowiedź do 10 czerwca w Urzędzie Marszałkowskim, czy przystąpią do projektu i będą korzystać z dotacji.
Sprawa przebudowy dworca stała się przyczyną sporu w Radzie Miejskiej. We wtorek komisja inicjatyw gospodarczych i rozwoju zajmowała się ta sprawa.
Radni byli w tej sprawie podzieleni, ale w wyniku głosowania wypracowano pozytywną opinię dla skorzystania z dotacji i realizacji inwestycji. O opinii zadecydowały głosy opozycyjnego klubu Wolne Wadowice, który zdecydowanie opowiedział się za tym, by inwestycję realizować - przekazał nam przewodniczący rady Piotr Hajnosz.
Za przebudową dworca głosowało siedmiu radnych Tomasz Bąk, Łukasz Błasiak, Stanisław Jasiński, Mateusz Klinowski, Maciej Mąka, Maria Potoczna i Maria Zadora. Przeciw byli Andrzej Hałat, Tomasz Korzeniowski, Franciszek Lempart. Wstrzymali się Józef Cholewka, Piotr Hajnosz, Mariusz Jakubas.
W tej sytuacji burmistrz Bartosz Kaliński i jego skarbnik Bożena Flasz będą musieli znaleźć 8 mln złotych, a może nawet więcej za kosztowną inwestycję.
Dyskusja: