Ogrzewanie mieszkań w lokalach Spółdzielni Mieszkaniowej w Wadowicach to wciąż drażliwy temat. Z różnych względów. Do tej pory chodziło raczej o rozliczanie kosztów ogrzewania w blokach, ale teraz pojawił się nowy problem.
Nie da się ukryć, że tej jesieni wielu lokatorów skarży się na jakość ogrzewania, a właściwie jego brak. Jeden z nich na osiedlu Kopernika w Wadowicach nie wytrzymał i napisał list do spółdzielni.
Jakby tego było mało jednocześnie to, co napisał wywiesił na klatkach schodowych swojego bloku tak, by i inni mieli okazję przeczytać. I czytają.
Od miesiąca obowiązuje okres grzewczy, do chwili obecnej grzejniki w łazienkach i klatkach schodowych są minimalnie ciepłe lub zimne. S.M. kosztem pasożyta pobiera od mieszkań około 681 zł i nie dając nic w zamian. Jest to zwykłe draństwo ze strony S.M. W-ce. Proszę nie pisać o normach, że są takie czy siakie bo normami się nie nagrzejemy. P.S. Proszę skończyć z eksperymentami i nie eksperymentowań na mieszkańcach - czytamy w jego iście do Spółdzielni Mieszkaniowej.
Okazuje się, że jego spostrzeżenia podziela więcej osób i kibicują niepokornemu. Jeden z sąsiadów dopisał na afiszu: "Nie daj się walcz o swoje". Takich korespondencji spółdzielnia pewnie dostaje więcej, ale na ten list pewnie będzie musiała zareagować i wyjaśnić, jak to z tym ogrzewaniem jest skoro sprawa stała się publiczna.
A wy jak sądzicie, czy ma rację i rzeczywiście z tym ciepłem w blokach jest coś nie tak?
Dyskusja: