W ostatni poniedziałek października w Lanckoronie zamknięto na kilka godzin ulicę Legionistów. Jak informował wcześniej Urząd Gminy, działanie to było spowodowane planem wycinki drzew w poboczach drogi.
Mieszkańcy nie kryli zadowolenia z tej decyzji, informując, że takie działania są tutaj potrzebne. Przy jezdni znajduje się bowiem wiele suchych konarów i krzaków.
Jakież było ich zdziwienie, kiedy po wykonanym zadaniu okazało się, że zakres wycinki nie był tak duży, jak im się wydawało.
Jako mieszkańcy ulicy spodziewaliśmy się wycięcia drzew wzdłuż drogi, drzew, które są suche i nachylone nad drogą i które jak nic poleca przy silnych wiatrach, ale te drzewa nie zostały usunięte, ani te drzewa, które zachodzą na lampy uliczne ( lampy świeca ptakom do gniazd, a nie na ulicę i strach chodzić ulica po zmroku) - poinformowali nas mieszkańcy Lanckorony.
Jak twierdzą mieszkańcy, którzy przesłali na dowód zdjęcia wykonane po wycince, drzewa zostały usunięte tylko przy jednej z prywatnych posesji należącej do mieszkańca Krakowa.
Usunięto drzewa tylko blisko jego działki, zapominając, że ulica Legionistów jest od ulicy Świętokrzyskiej aż po granicę z Brodami. Cieszyliśmy się bardzo, że będą lampy lepiej oświetlać drogę, a tu wyszło jak zwykle. Szkoda, wielka szkoda - dodają mieszkańcy.
O ustosunkowanie się do tematu zapytaliśmy wójta Tadeusza Łopatę. Czekamy na informację zwrotną.
Dyskusja: