Tomasz Żak, burmistrz Andrychowa po trzech tygodniach od uchwalenia przez Radę Miejską zmian w studium uwarunkowań przestrzennych dla miasta zabiera publicznie głos. Burmistrz najwyraźniej zrozumiał, że opozycja wygrywa narrację o budowie spalarni śmieci w Andrychowie.
Radni zmieniając studium dopuścili możliwość postawienia przy Białej Drodze w przyszłości zakładu utylizacji śmieci. Tymczasem Radni PiS stwierdzili, że nie mają zaufania do burmistrza i podejrzewają go, że to przebiegły plan na otwarcie procedury do budowy spalarni śmieci. Rozważają więc referendum w tej sprawie.
Tomasz Żak podczas rozmowy z Robertem Frasiem z Radia Andrychów odniósł się do tej narracji, która rozeszła się już gminie.
Polityka samorządowa powinna się opierać na wspólnym wspieraniu pewnych pomysłów lub szukaniu rozwiązań. Jeżeli się z czymś nie zgadam, to powinienem coś zaproponować. Natomiast mówienie "nie bo nie" i wymyślanie jeszcze tak naprawdę kłamstw bo tu o spalarni nikt nigdy nie mówił - skomentował działania opozycji Tomasz Żak.
Burmistrz twierdzi, że andrychowski zakład utylizacji ze spalarnią nie ma nic wspólnego.
Jest to instalacja zgazowywania odpadów i to jest technologia znana jeszcze przed drugą wojną światową, gdzie robiło się tak zwany "holzgaz" czyli gaz drzewny, który był wykorzystywany. Technologia jest podobna natomiast patentem objęte są tylko te urządzenia, które oczyszczają te spaliny lub jej przekształcają w gaz syntetyczny. Na tym to polega - tłumaczył w wywiadzie burmistrz.
Jak dodał, jego administracja w sprawie opracowania pomysłu zakładu utylizacji śmieci jest w kontakcie z różnymi instytucjami naukowymi.
Wszyscy podkreślają, że trzeba w tym kierunku Iść. ponieważ jak nie rozwiążemy problemów odpadów to staniemy się płatnikami co raz większych pieniędzy za to że oddajemy odpady. Mogę państwu zagwarantować, ze żadna spalarnia tutaj nie powstanie, ja sam jestem przeciwnikiem spalarni - zaznaczył Tomasz Żak w Radiu Andrychów.
Dyskusja: