Nie ukrywamy, że z przymrużeniem oka żeńska część naszej redakcji przyglądała się męskiej modzie ostatnich lat. W 1994 roku ktoś wymyślił nawet pojęcie, które opisywało to zjawisko. "Metroseksualizm", jako połączenie słów metropolia i heteroseksualizm, opisywało styl życia upowszechniany wśród młodych mężczyzn.
Jawił się on przede wszystkim tym, że rzesze młodych chłopaków, nawet bardziej niż niektóre kobiety, przywiązywało szczególną uwagę do swojej cielesności. Podążali za modą, poszukiwali dobrych kosmetyków, a nade wszystko chcieli być "piękni". Razem z tym wszystkim szło także przeświadczenie, że taki obraz faceta to także jego wnętrze, takie wrażliwe, delikatne i ciepłe...
Jako, że kobieco wyrażamy teraz swoją subiektywną opinię - ni w ząb nam było takie pojęcie prawdziwego mężczyzny. Co nie znaczy, że higiena osobista i minimalne obycie w świecie kobiet nie jest wartościowe. Wręcz przeciwnie. Jednak czegoś ciągle brakowało. A czego ?
Otóż już teraz wiemy czego - brody i koszuli w kratę. Tak! To nowy hit w modzie na męską stylizację. Choć na razie ten styl uważany jest jako przemijający, i traktowany mało poważnie, to jednak dość długo się utrzymuje na "rynku" i jakby ciągle poszerza rzeszę swoich "wyznawców". Nawet w Wadowicach udało nam się wypatrzyć kliku z nich.
Mężczyzna w stylu lumberseksualnym koniecznie posiada brodę, zadbaną oczywiście. Do tego krótkie włosy, lub spięte w kucyk. Ubiera się wręcz nonszalancko z domieszką chłopa z lasu , lub bliżej - drwala. I uwaga - pachnie facetem! Choć wspomaga go delikatny zapach perfum. Ci odważniejsi stawiają także na tatuaże i "wypakowaną" klatę. Jak dla nas - super!
A czy Wam się podoba nowa moda?
Dyskusja: