Rodowity wadowiczan, pochodził z rzemieślniczej rodziny - Jacek Bętkowski to jedna tych postaci, która zapisała się na kartach Powstania Warszawskiego 1944. Cichociemny, który po udanym zrzucie spadochronowym, dotarł do stolicy w dniu, w którym wybiła godzina „W" i do ostatniego dnia walk pozostał na posterunku.
Jacek Bętkowski urodził się w Wadowicach 18 czerwca 1904. Mając 16 lat, uczestniczył już jako szeregowy żołnierz w wojnie polsko-bolszewickiej 1920. W latach pokoju dosłużył się stopnia podporucznika w 11 Pułku Piechoty. W wojnie obronnej 1939, dowodził 1 kompanią 5 Pułku Strzelców Podhalańskich. Został internowany przez Armię Czerwoną i dostał się do sowieckiego obozu dla jeńców.
Gdy po podpisaniu układu polskiego rządu emigracyjnego w Londynie ze Stalinem nadarzyła się okazja do formowania Armii Polskiej w ZSRR, Bętkowski znalazł się w jej szeregach we wrześniu 1941. Następnie razem z nią ewakuował się do Iraku, a potem do Włoch.
Jego zdolności i doświadczenie zwróciły uwagę sztabowców od dywersji, którzy poszukiwali żołnierzy desantowych dla wsparcia konspiracji w okupowanej Polsce tzw. „cichociemni". Bętkowski przeszedł przeszkolenie i latem 1944 szykował się do powrotu do Polski.
Los chciał, że jako cichociemny skoczył na spadochronie w nocy z 30 na 31 lipca 1944, czyli na krótko przed wybuchem powstania. Przybrał fikcyjne nazwisko Józef Grabowski. Według różnych relacji, udało mu się dotrzeć do Warszawy 1 sierpnia przed godziną „W".
Po wybuchu walk pełnił rolę inspektora wyszkolenia powstańców i powierzono mu zadanie komendanta Wojskowej Służby Ochrony Powstania 2 i 3 Rejonu stolicy. Szybko jednak okazało się, że jego pomoc będzie niezbędna na linii walk frontowych w mieście. Pod koniec sierpnia został dowódcą odcinka „Topór" w na Śródmieściu, kierując do końca powstańczych dni szańcami batalionów „Golski" i „Zaremba"-"Piorun".
W trakcie tych trudnych i heroicznych dni odznaczono go Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari „za wyjątkową odwagę i poświęcenie podczas walk o Warszawę".
Przeżył powstanie, a po kapitulacji 2 października dostał się do niewoli niemieckiej, w której doczekał końca wojny. Od grudnia 1945 dowodził 14 Wileńskim Batalionie Strzelców we Włoszech, który będąc w składzie wojsk okupacyjnych, pełnił między innymi służbę wartowniczą w okolicach Bolonii. Po rozformowaniu pułku w 1947 pozostał na emigracji.
Zmarł w 1980 roku w Londynie. Rodzina Jacka Bętkowskiego żyje do dziś w Wadowicach i stara się zachować pamięć o jego oddaniu dla powstania.
Jacek Bętkowski, Fot. archiwum rodzinne
Dyskusja: