O dużym niefarcie mogą mówić mieszkańcy Koszalina, którzy wybrali się w długi weekend na wycieczkę w nasze strony. Chcieli odwiedzić krewnych we Frydrychowicach, których już dawno nie widzieli.
Przez 700 kilometrów podróż przebiegała spokojnie, ale w sobotę (16.08) popołudniu, gdy już docierali do celu spotkała ich niemiła przygoda. Na moście we Frydrychowicach w volkswagena, którym podróżowała trójka osób, wjechała honda civic.
Kierowca hondy nie dostosował prędkości do panujących na drodze warunków, chwilę wcześniej spadł deszcz i było ślisko, wjechał na przeciwległy pas i zderzył się czołowo z volkswagenem.
Hondą na oświęcimskich rejestracjach podróżowała piątka osób. Wezwane na miejsce zdarzenia karetki pogotowia zabrały cztery osoby do szpitala na obserwację, w tym dwoje dzieci. Jak się dowiadujemy, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Droga powiatowa przez długi czas była zablokowana, policja wyznaczyła objazdy, którymi kierowała straż pożarna.
Wypadek, do którego doszło w sobotnie popołudnie, nomen omen zdarzył się na moście, na którym cztery lata temu zginęła trojka młodych ludzi. Wracając nocą z dyskoteki wypadli samochodem z zakrętu na moście i wjechali do rzeki. Po tamtym zdarzeniu pozostały przy moście krzyże. Z powodu tego zdarzenia wśród miejscowych ten most uznawany jest za przeklęty.
Dyskusja: