Dziesięć dni po aresztowaniu 54-letniego Mirosława M. wadowicka prokuratura nie może doczekać się na decyzję niemieckiego wymiaru sprawiedliwości.
Mirosław M. podejrzany jest o to, że dwa tygodnie temu w swoim domu rodzinnym zamordował siekierą matkę i siostrę.
Zatrzymano go w niedzielę, 7 kwietnia, pod Fuldą w Niemczech, gdzie ukrywał się w samochodzie na parkingu przy stacji benzynowej.
Mężczyzna został zatrzymany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Teraz w związku z prowadzonym śledztwem w Polsce powinien zostać wydany polskiej strony.
Sąd w Fuldzie nie podjął jeszcze takiej decyzji.
Prokuratura Okręgowa w Krakowie nie ma informacji na temat wyznaczonego terminu procedowania sprawy przez niemiecki sąd. W mojej ocenie ten termin powinien już zostać wyznaczony. Wiemy, że Mirosław M. nadal przebywa w areszcie. Został zatrzymany w oparciu o Europejski Nakaz Aresztowania. Teraz ruch należy do strony niemieckiej - mówi nam Janusz Kowalski, rzecznik krakowskiej prokuratury okręgowej.
Mężczyzna był poszukiwany w związku z podejrzeniem dokonania zabójstwa matki i siostry w domu rodzinnym w Spytkowicach.
W środę, 3 kwietnia, śledczy znaleźli tam ciała dwóch kobiet w wieku 73 i 48 lat. Do wnętrza budynku policjanci dostali się w sposób siłowy dzięki pomocy strażaków. Wcześniej policja była informowana o niepokojącej nieobecności 48-letniej kobiety w pracy. Pracowała w szkole w Bachowicach jako bibliotekarka.
W miejscu odnalezienia zwłok trwały wielogodzinne czynności prowadzone przez śledczych z Wadowic, nadzorowane przez prokuratora.
Wstępnie ustalono, że sprawcą obu zabójstw może być krewny kobiet, 54-letni Mirosław M., za którym podjęto natychmiastowe poszukiwania. Na miejscu zdarzenia znaleziono siekierę, która została rozpoznana przez śledczych jako narzędzie zbrodni.
Prokurator Janusz Kowalski powiedział, że śledczy otrzymali wyniki sekcji zwłok.
Stanisława M. otrzymała siedem ciosów tępym narzędziem w głowę. Obrażenia oraz utrata krwi mogły spowodować śmierć. Elżbieta M. otrzymała pięć uderzeń. To wstępna opinia, która jest ogólna. Szczegółowe ustalenia znajdą się w opinii końcowej – poinformował.
Jak dodał, w obu przypadkach narzędziem mogła być siekiera, która została znaleziona na miejscu zbrodni. Nieznany jest motyw zbrodni.
Jak dowiedział się portal Wadowice24.pl, 54-letni Mirosław M. ma zdiagnozowaną chorobę psychiczną, zmaga się ze schizofrenią. Z wykształcenia jest polonistą, ale od dawna już nie uczył w szkole.
Dyskusja: