Nie da się ukryć, że zaparkowanie w Wadowicach czasami graniczy z cudem, zwłaszcza jeśli chodzi o bezpłatne parkingi oferowane w kilku miejscach miasta.
Kierowcy, którzy chcą zaoszczędzić i nie parkować na płatnych parkingach szukają miejsc, w których da się upchnąć samochód. Niektórzy chcą wręcz dojechać samochodem pod sam sklep, mając w nosie zakazy.
Tak jest m.in. na ulicy Trybunalskiej w Wadowicach. Mieszkaniec postanowił opisać, jak to wygląda z jego perspektywy.
Mieszkam i mam sklep na ulicy Trybunalskiej. Od zawsze był problem z zaparkowaniem na tej ulicy, bardzo dużo osób ignoruje znak zakazu parkowania, który nie dotyczy mieszkańców. Parkują na chodnikach, że ludzie nie mogą przejść. Straż miejska po zgłoszeniu sprawy przyjedzie, porozgląda się i mandatów nie dają, dlaczego? Nie wiadomo. Miała problemem zająć się policja... byli raz... dali mandaty i dalej to samo. W ostatnim czasie zaczęli także parkować funkcjonariusze z więzienia i jeszcze bezczelnie dają kartki za szybę, że niby są uprawnieni! Gdzie w przepisach jest, że taka kartka uprawnia do parkowania na zakazie?! - pisze co nas pan Łukasz.
Jak sam dodaje, miał też okazję poznać, jak działają standardy karania na terenie miasta.
Stanąłem kiedyś naprzeciwko więzienia, to zaraz była policja przy moim aucie. Oni parkują koło mojego sklepu, to wszystko jest dobrze - pisze do nas wzburzony mieszkaniec.
Na dowód tego, jak niektórzy kierowcy mają za nic przepisy prawa, pan Łukasz przesyła zdjęcia z różnych miejsc w Wadowicach.
Dyskusja: