We wtorek (31.05) około 8:20 rano policjanci zostali wezwani na parking należący do nieruchomości przy ulicy Mickiewicza 24 w Wadowicach. Funkcjonariuszy wezwał kierowca, który uszkodził auto na łańcuchu odgradzającym parking dla klientów od ulicy.
Mam uszkodzoną maskę i zarysowany lakier w aucie. Łańcuch jest niewidoczny. Na tak oznakowanym łańcuchu może zabić się maleńkie dziecko na rowerku i winni będą rodzice - mówi portalowi Wadowice24.pl właściciel uszkodzonego auta.
Okazuje się, że policja nie mogła tutaj zbyt wiele zrobić.
To jest teren prywatny. Poszkodowany może dochodzić swoich praw na drodze cywilno-prawnej. Oczywiście postaramy się sprawdzić prawidłowe oznakowanie wjazdu - poinformowała nas Agnieszka Petek, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach.
Mężczyzna, który uszkodził sobie auto zasugerował się znakiem, który widnieje na żywopłocie tuż przed wjazdem pod budynek na ulicy Mickiewicza 24, gdzie napisane jest "Parking dla klientów". Czuje żal do policji, ponieważ pierwsze co zrobili funkcjonariusze to zbadali, czy jest trzeźwy, a jednocześnie został sam z problemem.
Dyskusja: