W ostatnich tygodniach mieszkańcy Lanckorony wielokrotnie interweniowali w sprawie stada krów, które bezpańsko wędrowały po miasteczku.
Mieszkańców bulwersował fakt, że krowy miały być wychudzone, zaniedbane, a niektóre nawet ranne. Do tego jeszcze 31 krów, byków i cielaków chodziło w dzień i w nocy po miasteczku w poszukiwaniu jedzenia. Krowy chodziły ulicami, po polach i ogródkach mieszkańców. Właściciel stada przez długi czas nie był zainteresowany samowolnym wypasem swoich krów.
Interwencjami mieszkańców zainteresował się tutejszy Urząd Gminy, który zwrócił się o wyjaśnienia do policji.
Krowy należą do jednego z gospodarzy w Lanckoronie, który rzeczywiście przez jakiś czas miał problem z kontrolą stada. Od 1 stycznia do 11 lutego policjanci podjęli dwadzieścia interwencji w tej sprawie, w większości zakończonych sporządzeniem dokumentacji.
Jak poinformował komisariat policji z Kalwarii Zebrzydowskiej, wobec pana Władysława prowadzonych jest 12 spraw wyjaśniających. Jednocześnie policja wniosła sprzeciw od wyroku nakazowego sądu w Wadowicach wobec gospodarza z 14 stycznia za wykroczenie, uznając, że wymierzona kara jest nieadekwatna do czynów, jakie popełnił obwiniony.
Dzielnicowy gminy Lanckorona wielokrotnie przeprowadzał rozmowy z Władysławem ... na temat właściwego sprawowania nadzoru nad hodowanym przez niego bydłem, jednak z uwagi na charakter wymienionego nie przynoszą one pożądanych skutków - informuje urząd Komisariat Policji w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Jednocześnie sprawę dobrostanu stada krów z Lanckorony badali dwukrotnie inspektorzy Powiatowego Lekarza Weterynarii, którzy nie wykazali zaniedbania stada, a "jedynie drobne uchybienia" do wyeliminowania w systemie zaleceń pokontrolnych.
Jak się okazuje po licznych interwencjach mieszkańców i nagłośnieniu sprawy, krowy wróciły do zagrody w gospodarstwie pana Władysława gospodarstwa i nie błąkają się już po Lanckoronie.
Dyskusja: