Okazuje się, że w barce, która transportowała w Spytkowicach ładunek doszło do awarii jednego z silników. Tym samym łódź rzeczna straciła sterowność i płynęła z nurtem rzeki. Flisacy przeżyli chwile grozy.
Aby odzyskać kontrolę nad barką, przy jedynym działającym silniku, flisacy zrzucili ładunek do rzeki. Dzięki temu barka mogła dobić do brzegu.
Ale to był dopiero początek niebezpiecznej sytuacji, bo spływ bali drzewa kierował się wprost na przeprawę promową w Przewozie w Spytkowicach.
Istniało niebezpieczeństwo, że niesione z nurtem rzeki bale zerwą linę przeprawy promu Drogowiec. Na pomoc wezwano strażaków, którzy zabezpieczyli miejsce zdarzenia i pomogli wydobyć drewno z rzeki.
Opublikowany przez Wadowice24.pl Piątek, 26 czerwca 2020
Dyskusja: