ZAKOPANE - W czwartek (22.08) około godziny 13.00 nad Tatrami przeszła krótkotrwała, ale bardzo intensywna burza. Pogoda zmieniała się w takim tempie, że nie wszyscy zdążyli zejść ze szczytu.
Pioruny dopadły na górze turystów. Wyładowanie atmosferyczne uderzyło w łańcuchy, które pomagają wspinaczom dostać się na Giewont.
Według ostatnich informacji Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, w wyniku porażenia zmarły 4 osoby, w tym dwójka dzieci. Ponad trzydzieści kolejnych jest rannych. Akcja ratunkowa jest bardzo skomplikowana, określono ją jako "masową".
Jak tłumaczą to ratownicy - na miejscu zabrakło sił i środków, dlatego ściągane są one z całej okolicy. Z kolei portal sucha24.pl poinformował , że do akcji w Zakopanem wyruszyli strażacy z Suchej Beskidzkiej.
Do Zakopanego wyjechali strażacy z jednostki JRG w Suchej Beskidzkiej, czyli zawodowcy. Poza nimi pod Tatry pojechali także druhowie z jednostek ochotniczych w Bystrej, Sidzinie, Jordanowie i Stryszawie. Mają one na wyposażeniu quady oraz inne pojazdy przydatne do poruszania się w terenie górskim - informuje Sucha24.pl.
Szpital w Suchej Beskidzkiej jest też jednym z tych, który przyjmuje poszkodowanych w wyniku tego zdarzenia. Uruchomiono numer alarmowy 18 20 17 100 pod którym dowiedzieć się można o losie najbliższych.
To pierwsze od wielu lat tak tragiczne zdarzenie w polskich Tatrach.
Dyskusja: