Rada Kęt zdecydowała o nadaniu nazwy ronda Jana Klęczara. Radni argumentując to uznali, że zmarły przed 10 laty Jan Kleczar zasłużył się dla miasta jako społecznik i człowiek wielu zasług.
Z radością i wdzięcznością przyjąłem propozycję, by będące na ukończeniu rondo otrzymało imię Jana Klęczara. Cieszę się, że wnioskodawcy nie zwlekali z tym wnioskiem. Z oczywistych przyczyn zaistniała sytuacja była dla mnie delikatnie mówiąc niekomfortowa - skomentował sprawę na Facebooku burmistrz Krzysztof Klęczar.
Włodarz miasta twierdzi, że początkowo nie był zwolennikiem tego pomysłu, bo Jan Klęczar to przecież jego ojciec, ale skoro zawiązała się grupa osób i wystąpiła z takim pomysłem, a radni to przegłosowali, to czemu nie.
Nie wszystkim mieszkańcom Kęt pomysł ten się spodobał.
Przeciwnicy twierdzą, że pomimo wielu zasług zmarłego, to honorowanie go w ten sposób w sytuacji, gdy burmistrz Kęt to jego syn, jest po prostu niestosowane.
Władza i rodzina władzy powinny mieć w sobie nieco pokory - twierdzi jeden z przeciwników.
Ponadto, jak dodaje, upamiętnianie w ten sposób zmarłego człowieka ma nie służyć jemu samemu, ale rodzinie i burmistrzowi, który obecnie rządzi w mieście.
Burmistrz Krzysztof Kleczar odnosząc się do przeciwników pomysłu, wystąpił publicznie z oświadczeniem w internecie. Włodarz twierdzi, że tak naprawdę przeciwnikami pomysłu w Kętach są tylko trzy osoby, a cała reszta Kęt docenia zasługi jego ojca. Za podważaniem zasług ojca ma stać niejaki "pan Tomasz".
Pan Tomasz jest jeden. Wtóruje mu, choć mniej zaciekle, jedna pani i czasami, wręcz cyklicznie, jeszcze jeden pan. I tyle. Nie pozwolę na to, by ta trójka wpływała na ogólną ocenę pozostałych blisko 34 tysięcy Naszych Mieszkańców, których znacząca większość to cudowni, dobrzy i życzliwi ludzie. Nie mam co do tego wątpliwości - zapisał Krzysztof Klęczar.
Spór o nazwę ronda trwał od roku i zakończyli się na ostatniej sesji przegłosowaniem uchwały, trzech na 21 radnych nie poparło tego pomysłu.
Dyskusja: