Od stycznia 2022 roku opłata za odbiór śmieci od mieszkańców pozostaje w Wadowicach niezmienna i wynosi 22,5 zł od mieszkańca. W środę na sesji Rady Miejskiej opozycyjny klub Wolne Wadowice próbował zmienić stawkę.
Radni Maciej Mąka, Mateusz Klinowski i Paweł Krasa zgłosili uchwałę, by ceny obniżyć o 1,2 zł. Zdaniem radnych opozycji to dobry moment i najwyższa pora, by spełnić mieszkańcom obietnicę, która blisko rok temu wybrzmiała ze strony władz miasta, w tym samego burmistrza Bartosza Kalińskiego, że odbiór śmieci będzie tańszy.
Rządzący miastem zapowiadali, że decyzja o budowie Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, a także zakup i wynajem nowych śmieciarek pozwoli na obniżenie kosztów wywozu i składowania odpadów dla wszystkich mieszkańców gminy w 2023 roku.
Podczas sesji w środę burmistrz Bartosz Kaliński poinformował radnych, że obniżka opłat o "symboliczną złotówkę" w żaden sposób nie poprawi sytuacji w portfelach mieszkańców.
Tymczasem gmina w tym roku i tak będzie musiała zapłacić więcej za wywóz odpadów na wysypisko, bo następuje waloryzacja umów ze spółką odbierająca odpady od mieszkańców. W tej sytuacji w kasie gminy pojawiłaby się dziura, którą za chwilę trzeba by było łatać kolejną podwyżką opłat. Burmistrz przekonywał również, że opłaty za wywóz śmieci od mieszkańców w Wadowicach są poza Lanckoroną najniższe w powiecie wadowickim.
Ostatecznie w głosowaniu 14 radnych odrzuciło propozycję opozycji, a 6 było za, jeden radny nie głosował.
Jednocześnie podczas sesji w środę Rada Miejska w Wadowicach zgodziła się na wykonanie prawa spadkowego w spółce Eko, zarządzającej wysypiskiem śmieci w Choczni. Po śmierci ś.p. Leona Maurera wartość jego udziałów przejdzie na synów zmarłego. Gmina zachowa swoje 49 procent udziałów w spółce, a większościowy pakiet kontrolować będzie rodzina Maurerów.
Dyskusja: