Parafrazując klasyków - "więźniowie listy piszą, zwykłe, polecone", a w nich zawierają swoje prośby, obawy, żądania. Ciekawy temat podjęła Gazeta Krakowska, która skontaktowała się z były więźniem, a także dyrektorem wadowickiego Zakładu Karnego.
Z Wadowic, spośród skarg, zapamiętałem między innymi pismo więźnia o tym, że nie zezwolono mu na obnażenie się podczas spaceru. Osadzony nie chciał mieć na sobie górnej części garderoby, co jest do czerwca niezgodne z obowiązującym w więzieniu porządkiem. Twierdził, że jest gorąco, a taka sytuacja jest dla niego torturą - opowiada Gazecie Krakowskiej, major Tomasz Wacławek, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie.
Rzadko kiedy takie skargi są rozpatrywane pozytywnie przez władze penitencjarne. Na około 3000 skarg w 2015 roku uznano tylko 4. W Wadowicach ani jednej. O co jeszcze proszą wadowiccy skazani?
Jak informuje Gazeta Krakowska więźniowie chcieli na przykład dostać konsolę do gier, czy chociażby większą liczbę gier planszowych, ponieważ bez tego nie można zorganizować turnieju. Najczęściej pisma dotyczą jednak skarg na warunki bytowe, na "trzaskanie w nocy kratami" przez służbę więzienną, czy zbyt zimne posiłki.
Kilka lat temu wszystkich przebił jednak pewien osadzony, który napisał, że dyrektor nie chce umożliwić mu zgłoszenia się przez internet do programu lotów w kosmos - pisze Gazeta Krakowska.
Dlaczego służba więzienna nie przystaje na prośby osadzonych? Dlaczego na przykład nie mogą liczyć na konsolę do gier? Okazuje się bowiem, że więźniowie są bardzo twórczy.
Służba więzienna zakazuje zakupu konsoli, ponieważ mogą zawierać moduły wi-fi. Taka konsola może obsługiwać pirackie oprogramowanie- mówi portalowi Wadowice24.pl mł. chor. Tomasz Daniec , rzecznik prasowy Zakładu Karnego w Wadowicach.
Wśród więźniów zdarzają się też prawdziwi rekordziści, którzy tworzą nawet kilkaset listów rocznie.
Niektórym najwyraźniej się nudzi. Być może za mało uczestniczą w pracach społecznych, które zlecane są więźniom? Co prawda w 2015 roku przepracowali prawie 37 tysięcy roboczogodzin wykonując tak zwane prace charytatywne i odpłatne.
Więźniów można było zobaczyć przy pracach remontowych w ZZOZ w Wadowicach, a także Wadowickim Centrum Kultury czy Szkole Podstawowej w Andrychowie. Opiekowali się też pensjonariuszami domów opieki na terenie Wadowic.
Okazuje się jednak, że ogólnopolska tendencja wskazuje na niechęć więźniów do wykonywania prac w formie "charytatywnej". Zgodnie z obowiązującymi przepisami więźniowie nie mogą być zmuszani do pracy, której wymiar przekracza 90 godzin miesięcznie. Muszą się do niej zgłosić i ...zgłaszają się.
Spośród wszystkich zatrudnionych osadzonych w ZK Wadowice ( wewnątrz i na zewnątrz jednostki), proporcje zatrudnienia odpłatnego do nieodpłatnego kształtują się na poziomie ok. ½ odpłatnie i ½ nieodpłatnie.
Zakład Karny w Wadowicach przez cały czas podejmuje działania zmierzające do kierowania jak największej liczby osadzonych do prac poza terenem jednostki. Pragnę jednak nadmienić, że jesteśmy jednostką typu zamkniętego przeznaczoną dla recydywistów penitencjarnych oraz dodatkowo posiadamy oddział aresztu śledczego. Powyższe powoduje, że ze względów ochronno – penitencjarnych, tylko odpowiednio wytypowani osadzeni mogą być kierowani do prac poza murami naszego zakładu - dodaje na koniec rzecznik Zakładu Karnego w Wadowicach.
Dyskusja: