Setka, seteczka, setunia! Zrobiłem to, co sobie obiecałem - mówi nam Maciek Kołek z Wadowic, który po raz setny w tym roku wszedł na Leskowiec. Znamy co najmniej kilka osób, które w ten sposób, sprawdzają swoją silną wolę. Tym razem będzie o Macieju.