Jeden z moich przyjaciół Bogdan zmaga się od wielu lat z chorobą. Co tak naprawdę odmieniło jego życie i dodaje mu energii tak, że nie popada w zrezygnowanie i depresję.
Otóż od szkoły podstawowej przyjaźniliśmy się, odwiedzając się, uczestnicząc w zajęciach pozalekcyjnych a z biegiem lat uczestnicząc w różnych imprezach, dyskotekach itp. Mieliśmy też wspólne zainteresowania tj. kolekcjonowanie antyków, monet, banknotów, starodruków oraz okazów geologicznych z pobliskich kamieniołomów.
Pomimo założenia rodzin, zawsze mieliśmy ze sobą jakichś bliższy lub dalszy kontakt. Często przy piwie wspominaliśmy tzw. „stare dzieje".
Kilka lat temu dowiedziałem się, że Bogdan zmaga się chorobą tj. rakiem. Był zrezygnowany, osowiały i niechętnie rozmawiał. Któregoś dnia zaproponowałem mu wspólny wyjazd do kamieniołomu w pobliżu miejscowości Okleśna.
Znajduje się tam kamieniołom, który obecnie jest bardzo mało eksploatowany a można w nim znaleźć amonity, belemnity i różne małe formy życia sprzed 65 milionów lat.
W okresie jurajskim było tutaj rozległe morze a wcześniej przed 270 milionami lat na obecnych terenach Alwerni , Kwaczały i Lipowca wulkany oraz ogromne lasy tropikalne, dlatego na tych terenach można znaleźć skamieniałe drzewa – araukarie a w nieeksploatowanych kamieniołomach Alwerni-Regulic piękne ametysty, agaty i kwarc dymny.
Często jeździłem w te okolice jako młody chłopak wspólnie z nieżyjącym już Tadziem Baryczem i przebywającym obecnie w Kanadzie Jerzym Czarnikiem, którzy byli ode mnie starsi o 2 lata.
Dzięki poznaniu wspaniałego pedagoga z Liceum Ogólnokształcącego w Wadowicach to jest prof. Jana Sarnickiego miałem możność wraz z nimi wyjazdu w teren i poznaniu tajników geologii, paleontologii i archeologii najbliższego terenu powiatu wadowickiego i chrzanowskiego.
Kilka razy w wyjazdach brał udział również Bogdan Wajdzik.
Bogdan przystał na moją propozycję wyjazdu w teren jak za dawnych lat. Odwiedzaliśmy w następnych dniach wszystkie dawne stanowiska geologiczne z których Bogdan zaczął przywozić i gromadzić w garażu dosyć sporą kolekcję, w czym mu oczywiście pomagałem.
Podczas moich czasem długich nieobecności w Wadowicach związanych z moimi podróżami po świecie, sam wyjeżdżał w teren, myślenie o chorobie zeszło na plan dalszy.
Mając cały czas wsparcie swojej żony oraz całej rodziny. Bogdan zaczął urządzać wystawy swoich zbiorów i odmienił w ten sposób swoje życie. Wystawiał m.in. w Bibliotece Miejskiej w Wadowicach, w Galerii Cafe oraz w Brzeżnicy w Domu Kultury. Wystawy te cieszyły się dużym zainteresowaniem w szczególności wśród młodzieży szkół podstawowych i średnich.
Obecnie zachęca wszystkich i mówi, że... w życiu należy mieć pasję która sprawi, że życie staje się cieplejsze i pomimo różnych zmartwień i chorób łatwiejsze do przeżycia.
ANDRZEJ KOTOWIECKI
Dyskusja: