Do winy nie chce się przyznać nikt, ale ktoś musi ponieść konsekwencje tego, że samochód wypadł z suchej drogi, dachując i lądując kilka metrów dalej. Młodej dziewczynie, kierującej tym autem, nic szczęśliwie się nie stało, a drugi uczestnik wypadku nakrzyczał na nią i ... odjechał.