Rodzice często nie mają jak skontrolować tego co je ich dziecko w trakcie pobytu w szkole. Pakowane śniadania nie są dojadane, a ich miejsce zajmują chipsy, ciastka i słodkie napoje ze szkolnych sklepików. Teraz ma się to zmienić.
W środę (22.10) wszystkie kluby poselskie poparły projekt nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Zakłada on m.in., że w szkolnych sklepikach nie będzie można sprzedawać chipsów, niektórych ciastek , napojów energetycznych i jedzenia typu instant, czyli na przykład zupki w proszku.
Wszystko dlatego ,że coraz więcej najmłodszych uczniów cierpi na nadwagę, a spożywanie wymienionej wyżej żywności może prowadzić do przewlekłych chorób. W czwartek (23.10) odbędzie się w Sejmie głosowanie nad projektem.
Jeśli uda się przegłosować na "tak" zmiany w ustawie to minister zdrowia określi, jakie produkty spożywcze można sprzedawać w sklepikach szkolnych, serwować w szkolnych i przedszkolnych stołówkach oraz reklamować w tych placówkach i w ich pobliżu. Przepisy mają obowiązywać także w tzw. innych formach wychowania przedszkolnego, np. punktach przedszkolnych i klubach.
Jak jest w szkołach na terenie powiatu wadowickiego? Praktycznie w każdej placówce znajduje się sklepik i nie da się ukryć, że lizaki, chipsy i inne słodkości są w nim na porządku dziennym. Mała rewolucja żywieniowa wymoże na właścicielach tych punktów zmianę w zaopatrzeniu, ale czy dzieci będą wtedy chętnie kupować "zdrowe" jedzenie?
Dyskusja: