Uważają, że ich problem jest ważny, a że ich postulaty do tej pory były lekceważone przez władze lokalne burmistrza Tomasza Żaka i radnych, to postanowili zwrócić na siebie uwagę protestem.
Wybrali dobry moment, bo nie ma lepszego niż ten przed wyborami, kiedy każda władza drży o zachowanie stanowisk.
W piątek (8.03) od godz. 13 do 15 przy przystanku autobusowym "przy Dworze" w Inwałdzie zebrała się grupa mieszkańcy. Według pani Anety Walczak, organizatorki protestu, na miejscu miało się pojawić około 150 osób. Było znacznie niej, mieli jednak transparenty i biało - czerwone flagi.
Chcemy zwrócić uwagę władz, by w końcu zaczęli słuchać mieszkańców Inwałdu. Chcemy się czuć w Inwałdzie bezpiecznie. Wybudowano niedaleko stąd market bez infrastruktury drogowej, nie ma chodników, nie ma przejścia dla pieszych, a tutaj żądamy ronda, bo nie możemy się doprosić bezpiecznego wyjazdu z ulicy Wiejskiej - mówiła Aneta Walczak.
Podczas protestu mieszkańcy chodzili w tę i we w tę przez przejście dla pieszych. Pierwotnie zakładano całkowitą blokadę drogi z wyłączeniem tylko pojazdów uprzywilejowanych.
Na naszym proteście miało być więcej osób, ale ludzie zostali zastraszeni, włącznie ze mną. Do mnie dzwoniła policja, że jeżeli nie będziemy przepuszczać samochodów, to będę miała odpowiedzialność karną. Dodatkowo władze miasta zrobiły na złość, bo zamknięto ulicę Zagórnicką -- dodała organizatorka protestu.
Jak twierdzi policja, protest miał charakter spokojny i poza zdenerwowaniem kierowców nie wymagał żadnych interwencji porządkowych.
Ruch samochodów osobowych jest na tyle płynny, że nie trzeba kierować ich na objazdy. Jedynie auta ciężarowe kierowane są na objazdy przez Wieprz - informowali policjanci.
Protest mieszkańców trwał w piątek dwie godziny. Władze miasta nie wydały żadnego oświadczenia.
Celem mieszkańców jest zwrócenie uwagi na zagrożenie bezpieczeństwa na DK52, czyli organizacja ruchu oraz brak przejścia dla pieszych w rejonie marketu Biedronka, brak chodników, potrzeba budowy ronda na skrzyżowaniu ul. Wadowickiej, Wiejskiej, Bukowińskiego.
Warto tutaj dodać, że w rejonie wspomnianego marketu naprędce ustawiono znaki zmniejszające prędkość samochodów. Co nie działa na wielu kierowców. W przyszłości ma tutaj powstać chodnik i lewoskręt, ale to póki co obietnice zarządców drogi i gminy. Na początku stycznia zginął tutaj człowiek, który próbował po zmroku przejść jezdnią w okolicach supermarketu.
Dyskusja: