Ryszard Majdzik, pochodzący ze Skawiny działacz opozycyjny, internowany za czasów komuny, oburzył się na działania posła na Sejm RP Marka Sowy. Chodzi o happening, w którym poseł wraz z działaczami KOD "czcił drzewo Beaty" (TUTAJ).
Przypomnijmy. Niedawno członkowie i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji zgromadzili się na ulicy Powstańców Śląskich w Oświęcimiu, gdzie doszło do wypadku, a konkretnie przy drzewie, w które uderzyła rządowa limuzyna. W tym wypadku ranna była premier Beata Szydło.
Działacze KOD drwili z wydarzenia, drzewo nazwali pomnikiem "Pokory Beaty", odczytali manifesty, a na koniec wspólnie z posłem Markiem Sową odmówili litanię do drzewa Beaty. Uczestnicy powtarzali sentencję „o drzewo, bądź pozdrowione".
Te działania przedstawiciela parlamentu polskiego oburzyły Ryszarda Majdzika, który postanowił złożyć w prokuraturze w Oświęcimiu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Nie pozwolimy na bezczeszczenie, i to przez posła Rzeczypospolitej, który daje pozwolenie na zło, na czczenie drzewa, nasze święte modlitwy, litanie. To jest coś niewiarygodnego. Na to naprawdę nie ma pozwolenia. Nie mogę na to patrzeć. Nie walczyliśmy po to o wolną Polskę, żeby nam tutaj robiono jakieś barbarzyństwa, jakieś ideologie obce wprowadzano. Nie możemy na to pozwolić - powiedział w czwartek (20.02) Ryszard Majdzik.
Opozycjoniście ze Skawiny towarzyszyli mieszkańcy z transparentami i flagami Polski.
Dyskusja: