Kalwaria Zebrzydowska nie wstydzi się własnej historii i nawiązuj do kulinarnych smaków. W zeszłym roku zorganizowano tutaj Festiwal Ogórka, który miał przypomnieć o lokalnym produkcie, z którego miasto pątników było niegdyś słynne.
Teraz Urząd Miasta poszedł o krok dalej i uznał, że słoik z kiszonymi Ogórkami będzie oficjalnym gadżetem promocyjnym miasta. Słoik z ogórkami można dostać jako upominek.
Ogórki zebrane z lokalnych upraw kiszone i konserwowane metodą pasteryzacji produkowane są jako lokalny produkt w tutejszej Spółdzielni Socjalne Smaki Gościńca w Zakrzowie.
W swojej dłoni trzymasz kiszone ogórki kalwaryjskie. Wytworzone według tradycyjnej receptury przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Starym zwyczajem, takimi ogórkami częstowano pielgrzymów oraz gości z całej Polski, którzy odwiedzali Kalwarię Zebrzydowskiej. Dziś częstujemy nimi również Ciebie - czytamy na etykiecie gadżetu miejskiego.
Przydomek kalwarian "Ogórcorz" wziął się od kiszonych ogórków sprzedawanych na placu Rajskim przed sanktuarium pasyjno-maryjnym i na samych dróżkach Kalwaryjskich. Istniała tradycja, że każdy, kto do niego pielgrzymował, powinien ich skosztować.
Być w Kalwarii Zebrzydowskiej i nie zjeść ogórka kiszonego, to jak być w Rzymie i nie widzieć papieża – mówili mieszkańcy.
O przydomku „ogórcorze" wspomniał Jan Paweł II w czasie pamiętnego spotkania w Wadowicach 16 czerwca 1999 roku.
Pozdrawiając pielgrzymów z sąsiednich dekanatów powiedział: "Wszyscyśmy razem chodziliśmy do gimnazjum. Z Andrychowa jedna grupa, z Zatora druga grupa, z Kalwarii trzecia grupa. Nazywali kalwarian ogórcorzami, wadowiczan flacorzami, a żywczan szczupakami. Sam smak – mówił wówczas papież.
W 2002 roku, po ostatniej pielgrzymce Jana Pawła II do Kalwarii Zebrzydowskiej, reporter PAP rozmawiał z Józefem Pyrkiem, którego rodzina kisiła i sprzedawała ogórki od wielu pokoleń.
Familia miała własną recepturę, którą stosowali, by kiszone ogórki charakteryzowały się lekko słonawym smakiem. Ważne były odpowiednie proporcje składników. Na metr ogórków kupionych w okolicach Kalwarii dawali wodę, 2,5 kilograma soli, pięć główek czosnku, trzy wiązki kopru i jeden żytni chleb. To wszystko zostawiali na tydzień w drewnianej beczce.
Składnikami nowego miejskiego gadżetu "Ogórki kalwaryjskie" są oczywiście ogórki, woda, sól, ziele angielskie i liść laurowy.
Dyskusja: