W tym roku miasto wyda na sport 904 tysiące złotych (o 2 tysiące mniej niż przed rokiem). Pieniądze otrzymają głównie kluby sportowe na dofinansowanie działalności w różnych dyscyplinach sportowych. Połowę tej sumy miasto wyda na piłkę nożną, na którą przez wiele ostatnich lat największą dotację otrzymywała Skawa Wadowice.
W tym roku wadowicki klub ze 109-letnią tradycją stracił jednak pozycję lidera na rzecz PUKS Karol Wadowice, który otrzyma dotację w wysokości 125 tysięcy złotych (o 10 000 zł więcej niż przed rokiem i o 55 000 zł więcej niż przed dwoma laty).
Z roku na rok PUKS Karol rośnie zatem w siłę, ale niestety kosztem Skawy, która w tym roku otrzyma 101 tysięcy złotych (o 54 000 zł mniej niż przed rokiem i o 79 000 zł mniej niż przed dwoma laty).
Wielu powie, że mamy największe dofinansowanie ze wszystkich, ale mało kto zwraca uwagę na to, że posiadamy aż cztery sekcje (piłka nożna, koszykówka, siatkówka, tenis stołowy - przyp. red.) i jesteśmy jedynym klubem, który ma tak duży obiekt, o powierzchni 5 hektarów. Utrzymać go naprawdę nie jest łatwo, a przecież korzystają z niego wszyscy mieszkańcy Wadowic, są tutaj ogólnodostępne huśtawki, bieżnia, dwa boiska sportowe. Dlatego dla mnie ten podział środków jest kompletnie niezrozumiały. Z taką dotacją będzie nam ciężko przetrwać – wyznaje nam prezes Skawy Bogusław Jamróz.
Prezes zwrócił uwagę na to, że praktycznie wszystkie kluby otrzymały podwyżkę, a Skawie po raz kolejny obcięto dotację.
Z całym szacunkiem dla każdego, ale Karol Wadowice ma większy budżet od nas, choć nie ma żadnych obiektów na utrzymaniu, a dużą część wydatków finansują rodzice, którzy muszą płacić spore składki za grę swoich dzieci. Co więcej, większość klubów nie płaci za wynajem sal, bo dogaduje się z dyrektorami szkół, a my mamy cztery sekcje i wynajmując sale gminne dla piłkarzy, tenisistów, koszykarzy czy siatkarek – nie mamy żadnych ulg – dodaje prezes.
Działacze Skawy liczyli, że zyskają przynajmniej siatkarki Skawy, które w ubiegłym roku wywalczyły awans do II ligi. W tym roku gmina Wadowice zdecydowała się przekazać wspólną dotację dla koszykarzy i siatkarkek, która wyniosła 102 100 złotych, czyli niecałe 4 tysiące złotych więcej, niż przed rokiem.
Po awansie do II ligi koszty utrzymania zespołu wzrosły o kilkadziesiąt tysięcy złotych, a nasza dotacja pozostała praktycznie na tym samym poziomie, choć były zapewnienia, że gmina pomoże nam przynajmniej w kilku spotkaniach. Nie wspominam już, że założyliśmy w poprzednim roku juniorki, a w tym roku planujemy utworzyć kolejne grupy naborowe, na które nie otrzymaliśmy jednak żadnych pieniędzy – ubolewa Jamróz.
Prezes zdradził nam również, dlaczego na początku roku z drużyny odeszły cztery czołowe siatkarki.
Już dwa miesiące temu dochodziły do nas sygnały, że otrzymamy tak niską dotację i między innymi dlatego musieliśmy rozstać się z czołowymi zawodniczkami w siatkarskim zespole. Szkoda, że stało się to w momencie, kiedy siatkówka w Wadowicach naprawdę zaczęła się rozwijać - wyznaje.
Największą ofiarą tegorocznych dotacji są jednak „bogu ducha winni" tenisiści stołowi, którzy zapewnili sobie ostatnio awans do grupy mistrzowskiej III ligi i będą walczyć o awans do drugiej.
Przychodzą do mnie dzieciaki i mówią, że chcą się zapisać do Skawy. A ja niestety nie mogę wszystkich przyjąć, bo mam zbyt mało stołów. Nie zakupiliśmy żadnego nowego stołu od 10 lat, ponieważ nie mamy na to środków finansowych. Z Urzędu Miasta otrzymujemy 22 tysiące złotych na rok, z czego jedna trzecia wraca z powrotem do gminy za wynajem hali w Szkole Podstawowej na osiedlu Pod Skarpą w Wadowicach, gdzie trenujemy i rozgrywamy swoje mecze ligowe – mówił jeszcze kilka tygodni temu trener tenisistów Dariusz Bielański, licząc że gmina pochyli się nad jego problemem.
No, i się pochyliła... Tenisiści Skawy otrzymali w tym roku ponad dwa razy mniej - 10 tysięcy złotych i o rozwoju swojej dyscypliny sportowej mogą chyba zapomnieć.
To też nie jest tak, że liczymy tylko na miasto. Cały czas staramy się pozyskiwać sponsorów i zapewniam, że zrobimy wszystko, aby pomimo takich cięć klub z tak bogatą 109-letnią tradycją nadal prężnie działał – obiecuje prezes Skawy Bogusław Jamróz.
A jak zmieniła się sytuacja w innych klubach? Całkiem sporo na start, bo 35 000 złotych zgarnęły nowe organizacje - Szpada Wadowice oraz dwie fundacje - „Damy Radę" i „Jowisz".
JAK BYŁO, A JAK JEST?
Dyskusja: