Szybka akcja "profilaktyczna" strażaków z Inwałdu. Zauważyli dziwnie poruszający się samochód osobowy, wezwali policję. Co się stało?
Pada śnieg, pada śnieg... Niby zimą nie powinno to dziwić, ale jednak cały czas warunki na drogach potrafią zaskoczyć kierowców. Służby ratunkowe apelują o ostrożność. Na drogach jest bardzo ślisko.
Flary, uroczysty wjazd strażackiego smoka, zachwyt i uśmiechy zebranych. Strażacy ochotnicy z Brzezinki naprawdę ucieszyli się z nowego wozu. Ich akcja przywitania wyglądała wspaniale.
Choć to smutna wiadomość, to można rzec, że pożary sadzy w kominach to norma w okresie zimowym. Nie inaczej jest w przypadku pożarów samochodów, ale nawet w tych wypadkach coś może zaskoczyć. Tak jak to się zdarzyło we wtorek (16.01) w Gierałtowicach.
Fatalnie zaczął się tydzień dla dwóch kierowców, którzy ucierpieli w wypadku, do którego doszło na drodze w Łękawicy. Jeden z nich trafił z obrażeniami do szpitala.
W płytkim potoku w Zatorze znaleziono zwłoki 50 - letniego mężczyzny. Druhowie z miejscowej OSP, którzy zostali wezwani na akcję rozpoznali swojego kolegę, druha Tadeusza.
Kobieta kierująca samochodem osobowym marki BMW straciła panowanie nad pojazdem i uderzyła w przydrożny słup. Na miejsce wezwano straż pożarną, policję i pogotowie ratunkowe.
Nad ranem w Brzeźnicy spłonęła przyczepa kempingowa typu holenderskiego. Była domem dla czteroosobowej rodziny. Gmina obiecała pomoc.
We wtorek (9.01) rano wezwano straż pożarną do Brzeźnicy. W ogniu stanął niewielki budynek mieszkalny.
W budynku należącym do gminy Mucharz zapalił się kominek. Mogło spłonąć mienie warte 2 mln zł. Na szczęście strażacy byli na czas.
Druhowie z gminy Tomice i Wieprz, dzięki dotacji Ministerstwa Sprawiedliwości na wsparcie działań ratowniczych jednostek OSP, odebrali defibrylatory i sprzęt pierwszej pomocy.
W pomieszczeniu gospodarczym zapaliła się ściana. Gdyby nie pracownicy w Zebrzydowicach mógł spłonąć cały drewniany kompleks hotelowy.
Fatalnie zaczął się pierwszy pracujący dzień po świętach. Na drodze w Kleczy Dolnej zderzyły się dwa samochody osobowe. Aż trzy osoby zostały poszkodowane. To jednak nie wszystko!
Chwilę grozy przeżyli pracownicy zakładu usuwającego odpady, których śmieciarka zjechała z wąskiej ulicy i zaczęła niebezpiecznie przechylać się na bok. Ciężarówka mogła spaść ze zbocza.
Z nocy na noc do ratowników z powiatu wadowickiego docierały informacje o zaginionych. Z piątku na sobotę (8/9.12) i soboty na niedzielę (9/10.12) poszukiwano mężczyzny i młodej dziewczyny w gminie Andrychów. Oboje udało się odnaleźć, ale byli w bardzo złym stanie.