Według zeznań pokrzywdzonej wiceburmistrz Wadowic Ewy Całus, została ona zaatakowana prze Elżbietę Ł. w swoim gabinecie jeszcze przed drugą turą wyborów samorządowych, w środę 25 października.
Wadowicka policja poinformowała, że podejrzewana o ten czyn Elżbieta Ł. usłyszała zarzuty i została przesłuchana przez policję. Agnieszka Petek, rzecznik prasowy policji w Wadowicach nie podała, czy przyznała się do winy. Dzień po tym zdarzeniu blogerka twierdziła w wywiadzie dla stacji TVN24.pl, że "jest możliwe", iż uderzyła wiceburmistrz. Wyjaśniła również, że poszła do zastępczyni włodarza, by przekonać ją, aby ta opuściła Wadowice, bo przez nią burmistrz może przegrać wybory.
Funkcjonariusze zwrócili się z wnioskiem do prokuratury o zastosowanie wobec podejrzanej tymczasowego środka zapobiegawczego. Za naruszenie nietykalności grożą trzy lata więzienia, a za naruszenie miru domowego nawet rok więzienia.
Lokalna aktywistka i blogerka "Ola" słynąca m.in. z nagrywania sesji rady miasta, została już wcześniej skazana za spoliczkowanie burmistrza Mateusza Klinowskiego. Sąd pierwszej instancji uznał ją za winną i wymierzył grzywnę. Oskarżona odwołała się od wyroku.
O zdarzeniu w ratuszu jako pierwszy poinformował na swoim Facebooku burmistrz Mateusz Klinowski, który twierdził, że kobieta jest wspierana przez lokalnych polityków PiS. Odpowiedział jego kontrkandydat - Bartosz Kaliński z PiS, który podczas konferencji prasowej podkreślił, że to burmistrz odpowiada za bezpieczeństwo urzędników i petentów w urzędzie i zarzucił Mateuszowi Klinowskiemu wykorzystywanie tego wydarzenia w kampanii wyborczej.
W niedzielę, 4 listopada Mateusz Klinowski przegrał w drugiej turze wyborów samorządowych z Bartoszem Kalińskim.
Dyskusja: