W naszym kraju jest obecnie około 400 fotoradarów. Dodatkowo Unia Europejska dofinansowała projekt pod nazwą "Budowa centralnego systemu automatycznego nadzoru ruchem", dzięki któremu dokupiono kilka nowych urządzeń do tak zwanego odcinkowego pomiaru prędkości.
Całość ma przyczynić się do redukcji liczby tragicznych zdarzeń na drogach, zwłaszcza w miejscach, w których ów system funkcjonuje.
Najwyraźniej stwierdzono ostatnio, że na drodze krajowej nr 52 w Izdebniku zrobiło się już tak bezpiecznie, że jedyny w powiecie wadowickim fotoradar zniknął z mapy.
Jak donoszą kierowcy podróżujący naszymi drogami, fotoradar z Izdebnika został prawdopodobnie przeniesiony na zatłoczoną Zakopiankę. Na razie nie jest aktywny, co potwierdza system CANARD. Na trasie od Krakowa do Zakopanego nadal pracuje 7 urządzeń.
Najbliższy "żółty" pomiar prędkości znajduje się dopiero w Kozach ( woj. śląskie).
Co ciekawe, z danych prezentowanych w CANARD, ustawienie fotoradaru nie zawsze wiąże się z poprawą bezpieczeństwa na drodze. Statystyki pokazują, że w naszej okolicy tylko w Krzyszkowicach (DK7) ilość kolizji zmniejszyła się diametralnie.
Warto przypomnieć, że fotoradar w Izdebniku była już raz demontowany. Wszystko przez akt wandalizmu, który polegał na ustrzeleniu rejestratora z wiatrówki. Po kilku tygodniach wrócił jednak na swoje miejsce.
Dyskusja: