W piątek (6.07) około godziny 13.30, na głównym skrzyżowaniu w Nidku zderzyły się dwa samochody osobowe, honda i toyota. Policja wyjaśni, kto był winowajcą.
Wstępnie wiadomo, że jeden z kierowców wjechał na skrzyżowanie wymuszając pierwszeństwo.
Na miejscu pierwsi byli ratownicy medyczni pogotowia. Do akcji wezwano też strażaków. Na szczęście, mimo poważnych zniszczeń samochodów, obyło się bez tragedii.
W kolizji wzięło udział łącznie 7 osób, dwoje dorosłych i pięcioro dzieci.
W jednym aucie podróżowało czworo dzieci i dorosły, w drugim aucie jedno dziecko i jeden dorosły. Wszyscy zostali lekko poszkodowani. Dziećmi zajęli się ratownicy. Nikt nie wymagał przewiezienia do szpitala - poinformował nas Krzysztof Cieciak, oficer prasowy powiatowej komendy Państwowej Straży Pożarnej.
{gallery}NidekWypadek{/gallery}
Dyskusja: