Niecodzienna akcja strażaków z Państwowej Straży Pożarnej w Andrychowie. W środę (18.04) na plac przez remizą mieszkanka miasta przywiozła zbiornik, w którym znajduje się substancja niewiadomego pochodzenia.
Pięciolitrowy pojemnik zabezpieczono tymczasowo i wprowadzono procedurę bezpieczeństwa, która polegała na ewakuacji całej andrychowskiej jednostki straży.
Dodatkowo pracowników niedalekiej apteki i sklepu poproszono o opuszczenie swoich miejsc pracy.
Na miejsce wezwano pluton ratownictwa chemicznego z Krakowa - poinformował Krzysztof Cieciak, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Wadowicach.
Ze względów bezpieczeństwa służby ratunkowe biorą pod uwagę ewakuację pobliskiego budynku wielorodzinnego, przychodni zdrowia, a nawet wstrzymanie ruchu na drodze krajowej.
Osoby postronne proszone są o niezbliżanie się do terenu zabezpieczonego przez strażaków. Nie wiadomo, jak niebezpieczna może być substancja znajdująca się na placu JRG Andrychów.
Mieszkanka dowiozła pięciolitrowy pojemnik własnym samochodem i oświadczyła, że ma go po zmarłym mężu, który pracował w przemyśle. Nie wie, co znajduje się w baniaku, ale podejrzewa, że to coś niebezpiecznego - poinformowało Radio Andrychów.
Pojemnik z niebezpieczną substancją? /Fot. Nowiny Andrychowskie
Aktualizacja, 14:30: Jak informuje Krzysztof Cieciak, oficer prasowy PSP Wadowice, do Andrychowa zmierza oddział pirotechniczny z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie ze specjalnym pojemnikiem .
Pojemnik z Andrychowa trafi do Krakowa na specjalny poligon - poinformował nas rzecznik strażaków.
Fot. Google Maps
Dyskusja: