Na granicy powiatów, w Zelczynie niedaleko Paszkówki, doszło do wielkiej tragedii. Jak informuje dziennikarz Radia Kraków nie żyje 36-letnia kobieta i trójka dzieci w wieku 4, 9 i 12 lat.
Okoliczności tragedii bada policja pod nadzorem prokuratury. Ciała swojej rodziny odnalazł 41-letni ojciec, który wrócił do domu po nocnej zmianie. Strasznego odkrycia dokonał w środę (7.03) około godziny 6:24. Dzieci leżały martwe w łóżkach.
Jak wynika z ostatnich doniesień, śledczy wykluczyli działanie tlenku węgla jeśli chodzi o śmierć matki.
Jedną z hipotez jest popełnienie samobójstwa rozszerzonego – informuje Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji.
O włos od tragedii byli mieszkańcy Wadowic. We wtorek (6.03) wieczorem, pięcioosobowa rodzina zatruła się tlenkiem węgla, który wydobywał się z niesprawnego piecyka. Do zdarzenia doszło w jednym z bloków na os. Wadowity. Pięć osób, w tym dwójka dzieci, trafiło do szpitala.
To nie pierwszy taki przypadek na tym osiedlu. Już w niedzielę (4.03) strażacy interweniowali w jednym z mieszkań, gdzie kilkakrotnie w ciągu jednego dnia załączał się czujnik tlenku węgla.
Pomieszczenia zostały przewietrzone. Wcześniej aparatura strażaków odnotowała czad na poziomie 40 ppm. - poinformował nas Krzysztof Cieciak, oficer prasowy powiatowej komendy Państwowej Straży Pożarnej w Wadowicach.
Do podobnego zdarzenia, także w niedzielę, doszło w Kalwarii Zebrzydowskiej. Tutaj strażacy interweniowali u leciwego małżeństwa. Całe szczęście, że zadziałała czujka. Nikomu nic poważnego się nie stało. Jednak ze względu na wizytę strażaków starsza mieszkanka zasłabła.
Straż pożarna alarmuje, by w czasie użytkowania piecyków gazowych w mieszkaniach, rozszczelnić okna. Najlepszym rozwiązaniem, które jak widać po wyższych przypadkach sprawdza się, jest zakup niedrogiego czujnika tlenku węgla.
Aktualizacja, 9:25.
Dyskusja: