Służby drogowe mają jedną zasadę - nie odśnieżają tras, gdy jeszcze pada. Większość pługów rusza na jezdnie dopiero, kiedy opady śniegu się skończą.
Dlatego w czasie prawdziwie zimowej aury, jaką mamy teraz niemal pewne jest, że nieprzygotowane do jazdy na śliskiej nawierzchni auta będą miały problemy. I nie zawsze chodzi o brawurowe.
Kierowcy ciężarówek powinni zdawać sobie sprawę z tego, że wzniesienia w takich warunkach pogodowych mogą być dla nich wyzwaniem. I tak właśnie było ostatniej doby.
W czwartek (8.02) co najmniej kilka razy służby ratunkowe pomagały wydostać się z opresji kierowcom tirów.
Jedno z takich aut wypadło z ulicy Kwiatowej w Roczynach. Lokalna trasa była praktycznie zablokowana przez kilka godzin. Dopiero późno wieczorem, dzięki pomocy specjalistycznego sprzętu, udało się wydostać ciężarówkę z rowu.
Z utrudnieniami musieli liczyć się też kierowcy na drodze krajowej nr 44 w Nowych Dworach i Półwsi. Samochody ciężarowe nie były w stanie podjechać pod ośnieżone wzniesienie. Na miejsce wezwano policję, która kierowała ruchem. Żeby tego było mało, to około północy samochód osobowy wpadł do rowu w Ryczowie. Jak informują strażacy ochotnicy z Ryczowa, nikomu nic poważnego się nie stało.
Według synoptyków śnieg nie powinien już padać, no może w poniedziałek (12.02) wieczorem, ale utrzymujące się niskie temperatury zadbają o to, by widoki za oknem nadal były zimowe.
Tymczasem jezdnie w większości miejsc są już czarne. Niestety kierowcy muszą pamiętać, że wieczorami i z rana rozjeżdżona breja może zamieniać się w lód.
Opublikowany przez Ryczow.pl - strona miejscowości Ryczów na 7 lutego 2018
Dyskusja: