Nie da się ukryć, że w godzinach popołudniowych, zwłaszcza w weekendy, na wadowickich drogach krajowych trwa armagedon. We wtorek (2.01,) dodatkowy ruch osób wracających z imprez sylwestrowych w górach, pokazał jak bardzo potrzebne są tutaj dodatkowe pasy jezdni szybkiego ruchu.
Kilkukilometrowe korki ciągnęły się od Kleczy (wiaduktu) do Wadowic. Ludzie stali w miejscu nawet po kilkadziesiąt minut. Wąskie, wadowickie gardło ani drgnęło.
Jednym ze świadków, który postanowił opisać złą sytuację dojazdową, był starosta wadowicki Bartosz Kaliński.
Właśnie wracam z Kleczy do Wadowic. Kilkukilometrowy wypad zmienił się w wyprawę. Po 20 minutach w korku sprawdziłem co wujek Google ma do powiedzenia. Ze względu na korek (kolejne 27 minut!) zaproponował najszybszą trasę z Kleczy do Wadowic przez... Roków i Tomice! (Od Tomic niewiele lepiej). To dzieje się naprawdę. Ostatecznie całą 4,5 km trasę na ul. Batorego przejechałem w godzinę! - napisał na swoim profilu Facebook starosta.
Samorządowiec nie ukrywa, że kolejne uspokajające komunikaty służb drogowych miasta niewiele tu pomagają.
Opublikowany przez Starosta Wadowicki Bartosz Kaliński na 2 stycznia 2018
Dyskusja: