147 razy wyjeżdżali strażacy z powiatu wadowickiego do akcji związanych ze skutkami wichury nazwanej Grzegorzem. Wiatr , który w porywach osiągał nawet 80 km/h wyrywał drzewa z korzeniami, łamał i niszczył budynki. Żeby tego było mało wichurze towarzyszyły silne opady deszczu, które spowodowały podtopienia w budynkach mieszkalnych, a nawet użytku publicznego.
W niedzielę (29.10) strażacy wyjechali m.in. Podolan ( gm. Kalwaria Z.), gdzie do piwnicy przedszkola wdarła się woda. Najczęściej jednak akcje ratunkowe dotyczyły wiatrołomów, których w ciągu ostatnich kilkunastu godzin było aż 119. 17 budynków mieszkalnych miało uszkodzone dachy, czy to przez łamiące się gałęzie, czy to przez odrywające się pod wpływem wiatru elementy poszycia. W podobnej sytuacji znalazło się także pięć budynków gospodarczych.
We wszystkich akcjach wzięły udział łącznie 44 jednostki zawodowe i 152 auta ochotników - mówi nam Krzysztof Cieciak, oficer prasowy wadowickiej komendy Państwowej Straży Pożarnej.
Jak tłumaczy nam rzecznik statystyki wynikają z sumowania ilości jednostek z każdej pojedynczej akcji. W ten sam sposób podliczono łączną ilość ratowników biorących udział w akcjach. Wyszło, że do 147 interwencji wyjechało 136 zawodowców i 880 ochotników.
Jak dodaje rzecznik strażaków, teraz sytuacja się ustabilizowała, co nie znaczy, że strażacy cały czas nie interweniują.
Dyskusja: