W piątek (29.09) w Andrychowie na osiedlu Metalowców 5-letni chłopiec wpadł pod nadjeżdżający samochód marki opel.
Jak wynika z informacji policji, kierowca nie dostrzegł dziecka i nie miał możliwości, ani czasu zahamować przed nim.
W efekcie dziecko uderzyło w prawy bok auta i upadło na twardy grunt. Na miejsce szybko wezwano pogotowie ratunkowe i chłopczyk trafił do szpitala.
Przeprowadzone przez lekarzy badania nie wykazały żadnych poważnych obrażeń. Chłopiec był cały i zdrów, rodzice odetchnęli z ulgą. Tym razem skończyło się na strachu. Funkcjonariusze badając ten przypadek uznali, że kierowca opla nie ponosi winy za to zdarzenie.
To już trzeci przypadek w tym roku w Andrychowie, gdzie mały chłopiec wpada pod samochód na osiedlu w Andrychowie. Jedno z tych zdarzeń zakończyło się tragicznie śmiercią 10-letniego Wiktora, którego potrącił na ulicy Włókniarzy kierowca volkswagena.
Dyskusja: