Lipienie - tak nazywają się okazy, które wyciągnęli w poniedziałek i we wtorek wędkarze z rzeki w okolicach ujścia Ponikiewki w Jaroszowicach. To ryby, które żyły tutaj dzięki staraniom wadowickiego koła Polskiego Związku Wędkarskiego, który zarybia Skawę.
Wędkarze znaleźli kilkadziesiąt martwych okazów tej konkretnej ryby. Prawdopodobnie śniecie ryb. spowodowała tzw. przyducha. W żargonie wędkarskim to znaczne zmniejszenie ilości tlenu rozpuszczonego w wodzie zbiornika wodnego lub jego części. Powodem może być występowanie w zbiorniku siarkowodoru. W skrajnym przypadku może prowadzić do masowego wymierania zamieszkujących go organizmów korzystających z tlenu.
Wyłowiłem kilka kilogramów martwego lipienia. Na całej długości rzeki od ujścia Ponikiewki aż do mostu drogowego na Skawie w Wadowicach może być tego znacznie więcej – informuje nas Jacek Pindel, wiceprezes wadowickiego Koła PZW.
https://www.wadowice24.pl/nowe/wydarzenia/7393-katastrofa-ekologiczna-na-skawie-pod-wadowicami-wedkarze-alarmuja-duzo-snietych-ryb.html#sigProGalleriaa946fea403
Sprawa została już zgłoszona policji i do wydziału ochrony środowiska Starostwa Powiatowego w Wadowicach. Wędkarze łączą wymieranie ryb z poniedziałkową akcją na zaporze w Świnnej Porębie. Uważają, że administrator zbiornika mógł się przyczynić do skażenia.
W nocy zrzucano aż 51 metrów sześciennych wody na sekundę ze zbiornika. To prawdopodobnie woda zastała na dnie jeziora, odtleniona. Zgniła i brudna od dna, gdzie ciągle znajdują się przecież trawy, krzewy, drzewa i inne rzeczy, które tam zalano. Lipień nie radzi sobie z taką wodą, która jest odtleniona i szybko wymiera – mówi nam Jacek Pindel.
Wędkarze PZW nie ukrywają, że widok martwych ryb wywarł na nich wrażenie. Tym bardziej, że od co najmniej 2010 roku to właśnie dzięki staraniom wadowickiej koła PZW Skawa od ujścia Ponikiewki aż do mostu w Wadowicach zarybiana była lipieniem i pstrągiem. Związek wędkarski wydał na to mnóstwo pieniędzy. Do rzeki wpuszczono lipienia za ok. 14 tysięcy złotych. Dziś te pieniądze mogą zostać stracone.
Szkoda też łowik, które samo w sobie było wielką wartością dla świata wędkarskiego. Przyjeżdżali tutaj udzie z całej Polski. Teraz nie wiadomo jak będzie. – dodaje wiceprezes PZW.
Sprawa zanieczyszczeń Skawy w ostatnim czasie nie do końca została zbadana. Wiadomo, że na znajdującym się powyżej łowiska zbiorniku rzeka przyniosła masę różnego rodzaju szlamu, odpadów gnilnych, śmieci itd. itp. Zdaniem wędkarzy duże zrzuty wody ze zbiornika mogą powodować spuszczanie do rzeki substancji z osadów na dnie jeziora. Warto też zauważyć, że dwa kilometry od miejsca, gdzie znaleziono ryby, znajduje się ujęcie wody pitnej dla Wadowic spółki WPWiK.
Dyskusja: