1 października 2014 roku – ten dzień Lila, jej rodzina i przyjaciele zapamiętają do końca życia. To właśnie w tym dniu 22 – letnia dziewczyna z Jaroszowic otrzymała szanse na normalne życie. Przez ponad cztery miesiące, kiedy to w kwietniu Liliana Fila dowiedziała się, że ma białaczkę, trwały uporczywe poszukiwania dawcy. W końcu, pod koniec sierpnia nareszcie się udało.
Genetycznego bliźniaka Liliany znaleziono w Niemczech (w tamtejszym DKMS), gdzie posiadają największą bazę potencjalnych dawców w Europie. Ma 28 lat, waży 112 kilogramów i mieszka w niemieckiej Kolonii. 29 września doszło do pobrania komórek macierzystych od owego mężczyzny, które zostały przetransportowane do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
I to właśnie tam na oddziale hematologii, w środę (1.10), doszło do zabiegu, podczas którego Lila otrzymała komórki macierzyste od swojego biorcy. Teraz pozostaje nam czekać z nadzieją, że komórki się przyjmą i Liliana będzie mogła powrócić do normalnego życia.
Dowiedziałem się, że Lila czuje się dobrze i jest bardzo szczęśliwa – przekazuje nam kuzyn dziewczyny, Franciszek Sarapata.
To Franek był jednym z głównych organizatorów pamiętnej wielkiej akcji: Dni Dawcy – Pomóż Lili i innym. I właśnie słowo „inni" ma tutaj niesamowitą wartość, bo choć z grona 1496 osób, które zarejestrowały się podczas tej akcji przeprowadzonej w Wadowicach oraz Jaroszowicach, nie znaleziono genetycznego bliźniaka dla Liliany, pojawiło się prawie 1500 szans na uratowanie życia innym pacjentom chorym na białaczkę, tak niecierpliwie czekającym na przeszczep.
Wszystkie osoby, które zarejestrowały się 12 lipca w Wadowicach, powinny już być dodane do bazy. Każdy kto podał e-mail, powinien dostać potwierdzenie. Na karty z numerem dawcy i danymi pewnie jeszcze trzeba będzie poczekać - dodaje Franciszek Sarapata.
Tymczasem, jak się dowiadujemy, karty rejestracyjne powoli docierają już do potencjalnych dawców, którzy prędzej czy później mogą (choć nie muszą) otrzymać telefon z informacją, że znalazł się genetyczny bliźniak, potrzebujący naszej pomocy.
Dyskusja: