W nocy z piątku na sobotę (14.01) siedem zastępów straży pożarnej i OSP gasiło pożar stodoły w centrum wsi. Mimo wysiłków strażaków ogień niemal w całości strawił szopę wraz z przybudówkami.
Zagrożone były zwierzęta i dwa okoliczne domy. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Było tak gorąco, że jak mówili mi mieszkańcy, szyby pękały i topiły się rynny. Łuna unosiła się wysoko nad wsią. Ludzie żyją w strachu, bo prawdopodobnie te pożary to nie przypadek, a podpalenia. Policja się tym już zajmuje - relacjonuje nam Mateusz Wełna - Kozioł, radny, który mieszka w pobliżu.
Co prawda strażacy nie są w stanie jeszcze stwierdzić, czy na pewno było to podpalenie, ale ta wersja na poważnie brana jest już pod uwagę.
W pożarze zniszczeniu uległ częściowo murowany budynek stodoły, spichlerz, wiata i garaż. Straty właściciela wstępnie wyceniono na 150 tysięcy złotych. W ogniu spłonęły trzy tony zboża, dziesięć ton siana i słomy oraz maszyny rolnicze, w tym przyczepa towarowa - informuje nas Krzysztof Ceciak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Wadowicach.
To już czwarty pożar stodoły w Łączanach w przeciągu ostatnich trzech miesięcy. Jak oceniają strażacy, tym razem by on największy.
#Łączany kolejny, już czwarty pożar stodoły w krótkim czasie. Strażacy nie mają już wątpliwości. Mamy do czynienia z podpaleniami. Foto nadesłane #dlawadowice24
Opublikowany przez Wadowice24.pl na 14 styczeń 2017
Dyskusja: