Jak poinformował portal Wadowice24.pl Maciej Kobielus, kierownik pogotowia ratunkowego przy ZZOZ w Wadowicach, pechowa kolizja nie spowoduje wyłączenia z pracy do czasu naprawy samochodu zespołu ratowniczego, który nim jeździł.
Mamy w pogotowiu dwa zastępcze samochody z pełnym wyposażeniem, więc nie jest tak, że nie będzie czym jeździć do pacjentów. Samochód wymaga jednak poważnej naprawy ma uszkodzony zderzak, błotnik zerwany amortyzator i koło - mówił Maciej Kobielus, kierownik pogotowia ratunkowego przy ZZOZ w Wadowicach.
Jak dodaje kierownik, ambulans, który uległ uszkodzeniu, służy pogotowiu ratunkowemu w Wadowicach od 2009 roku.
Do kolizji doszło w czwartek (5.01) na skrzyżowaniu ulicy Legionów i ulicy Piłsudskiego. Według wstępnych ustaleń, kierowca opla astry omijając inny samochód wjechał na skrzyżowanie już na pomarańczowym świetle zderzając się z z karetka wadowickiego pogotowia ratunkowego. Pogotowie było na skrzyżowaniu uprzywilejowane, jechało na sygnale.
Nikomu nic poważnego się nie stało. Niestety, oba pojazdy zostały poważnie uszkodzone. Ambulans specjalistyczny typu "S" wylądował na poboczu z uszkodzoną lewą stroną ( tą, w którą uderzył samochód) oraz wyrwane koło. W oplu uszkodzony był cały przód pojazdu. "Karetka specjalistyczna z Wadowic K 01 - 49 jechała na sygnałach świetlnych i dźwiękowych na wyjazd zlecony przez dyspozytora. Po wjechaniu na skrzyżowanie została uderzona w bok, przez opla wyjeżdżającego od strony Maspexu. Całe szczęście, w tej kolizji nikt nie ucierpiał. Niestety, ambulans został dość poważnie uszkodzony. Do zdarzenia którego nie zrealizowała karetka K 01 - 49, został zadysponowany drugi ZRM z Wadowic K 01 - 106" - tak ten wypadek zrelacjonowali na Facebooku ratownicy medyczni z Wadowic.
Dyskusja: