W piątek (16.12) znowu mamy przekroczone normy pyłów zawieszonych, tego większego PM 10 i mniejszego, najniebezpieczniejszego PM 2,5. Zawarty w nim benzoapiren dociera do najmniejszych zakątków naszego organizmu, a w tym momencie jego wartości są tak przekroczone, że wprost nazywa się je "zagrażającymi życiu". Mapę poniżej przygotował IMGW.
Z najnowszego raportu EEA wynika, że Polska jest nadal w czołówce krajów, które mają problem szczególnie z pyłami zawieszonymi, powstającymi głównie w wyniku spalania paliw stałych. Wśród krajów europejskich, gdzie w zasadzie nie występuje problem pyłu PM 10 są Irlandia, Estonia, Finlandia i Wielka Brytania.
Jeśli w tych zestawieniach może być coś optymistycznego dla Polski, to na przykład zanieczyszczenia komunikacyjne, czyli zawartość azotu w powietrzu, nie jest u nas tak wysoka jak na przykład w Niemczech czy Holandii.
Tymczasem od 2019 roku ma wejść w życie uchwała antysmogowa na terenie gminy miejskiej Kraków, zakazująca m.in. palenia w piecach tak zwaną drobnicą ( np. mułki). Kraków tez jako pierwszy instaluje na swoim terenie monitoring skanujący jakość powietrza praktycznie co chwilę. Miasto chce poznać tak zwane ciągi powietrza, które generują napływ niebezpiecznych pyłów.
Można go oglądać na bieżąco TUTAJ.
Na razie powietrze monitoruje ok 50 urządzeń, ale jak zapewnia nas firma obsługująca system, ma być ich więcej. Koszt jednego urządzenia to ok 1000 zł.
Najlepiej założyć kilka, by pomiary były najbardziej obiektywne - usłyszeliśmy w firmie.
Nie trzeba jednak systemów monitorujących by wiedzieć, że jest bardzo źle. Chociaż zawsze warto wiedzieć kiedy najlepiej nie wychodzić z domu, albo ograniczyć spacery do minimum.
Dyskusja: