Ekipa wycinająca drzewa zamknęła w czwartek rano (10.11) dla bezpieczeństwa aleję lipową, która prowadzi od ulicy Sienkiewicza do dworca PKP. Wszystko za sprawą zleconych przez burmistrza Mateusza Klinowskiego prac. Burmistrz zdecydował o wycince tutaj drzew. Pod nóż poszło w sumie 15 lip.
Lipy musimy wyciąć, bo w znacznej części pnie są już martwe i przy silnym wietrze będą się wywracać – ogłosił na Facebooku burmistrz Mateusz Klinowski.
Jak dodał, na miejsce wyciętych drzew zasadzi „dęby błotne". Sprawa wycinki drzew dziwi jednak mieszkańców pobliskiego osiedla. Zdaniem wielu przeznaczone do usunięcia lipy w zdecydowanej większości wcale nie zagrażały bezpieczeństwu.
Zdrowe drzewa wycinają, to chore – komentowały mieszkanki pobliskiego bloku, który przyglądały się wycince.
Rzeczywiście wbrew temu, co pisał na Facebooku Kinowski pnie usuniętych drzew wcale nie były puste, a wyglądały na zdrowe.
Zlecone przez Urząd Miejski ekspertyzy pokazały, że obszar alei lipowej jest silnie zainfekowany grzybami pasożytniczymi – twierdzi tymczasem włodarz miasta.
Aleja lipowa to jedno z tych urokliwych i charakterystycznych miejsc Wadowic, do których mieszkańcy mają duży sentyment. Szkoda, że teraz będzie pusto, a popularny wśród spacerowiczów deptak będą zdobić wystające z ziemi pnie ściętych drzew. Zanim wyrosną tutaj dęby upłyną lata.
https://www.wadowice24.pl/nowe/wydarzenia/5607-burmistrz-wadowic-wycina-aleje-lipowa-zdrowe-drzewa-wycinaja-to-chore.html#sigProGalleria21c0c7afdc
Dyskusja: