Do tego tragicznego zdarzenia musiało dojść w nocy z soboty na niedzielę (17/18.04), ale odkryto je wiele godzin później.
40-letniego mieszkańca ul. Św. Jana w Spytkowicach odwiedziła rodzina. Po wejściu do domu okazało się, że w jednym z pomieszczeń leży nieprzytomny mężczyzna. Natychmiast wezwano służby ratunkowe.
Strażacy potwierdzili na miejscu niewielki pożar jednego z mebli. Ze względu na fakt, że pomieszczenie było szczelnie zamknięte, ogień nie wydostał się na zewnątrz, co mogło zaalarmować sąsiadów. Żywioł wygasł, ale jego skutki były tragiczne.
To prawdopodobnie właśnie w wyniku zatrucia dymem lub tlenkiem węgla mieszkaniec Spytkowic zmarł. Trwa policyjne śledztwo.
Czekamy na wyniki sekcji zwłok. Na razie wykluczyliśmy udział osób trzecich w tym zdarzeniu - informuje nas Elżbieta Goleniowska-Warchał, rzecznik Komendy Powiatowej Policji.
Dyskusja: